Ryanair nie zabrał mężczyzny na wózku. Zaskakujący finał sprawy
Często informujemy o tym, co przytrafia się pasażerom irlandzkiej taniej linii lotniczej. Ten samolot linii Ryanair kołował do już startu, ale zawrócił. Tym razem nie chodziło o żadną awanturę.
Na pokładzie brakowało jednego pasażera, któremu nikt nie pomógł dostać się do środka.
Samolot linii Rayanair musiał hamować
Do zdarzenia doszło we wtorek, 19 września we francuskim porcie lotniczym Bordeaux-Mérignac. To właśnie stąd pasażerowie Ryanaira mieli wyruszyć o 22:00 do szkockiego Edynburga. Jednak z powodu zaskakującej wpadki ich podróż nie poszła zgodnie z planem.
Samolot na krótko po rozpoczęciu kołowania, zawrócił na pasie startowym. Pilot dostał informację, że lotnisku pozostawiono "przedmiot osobisty". Szybko okazało się, że w rzeczywistości chodziło o starszą osobę poruszającą się na wózku inwalidzkim, a nie o sam wózek.
Pilot ruszył, bo dostał informację, że chodzi o przedmiot
"Pilot wielokrotnie przepraszał na początku i na końcu lotu. Przeprosił też pasażera na wózku. Tłumaczył, że powiedziano mu, że chodzi o przedmiot osobisty. [...] Wspomniał również coś o przeciążeniu personelu lotniska” - relacjonował świadek zdarzenia w rozmowie z portalem The Scottish Sun.
Ostatecznie samolot wylądował w Edynburgu. Dotarł tam ponad dwie godziny później, niż planowano.
Rzecznik tłumaczy się z wpadki
Głos w sprawie zabrał rzecznik linii Ryanair. Jak stwierdził, to "niedopuszczalne", że lotnisko Bordeaux-Mérignac nie zapewniło pasażerowi niezbędnej pomocy przy wejściu na pokład. Szczególnie że irlandzki przewoźnik zapłacił podobno za taką usługę.
"Nie tylko nie pomogli mu wejść na pokład, ale też wprowadzili w błąd załogę samolotu, twierdząc, że wszyscy pasażerowie zajęli swoje miejsca. W rzeczywistości ten starszy podróżny cały czas przebywał na lotnisku” – tłumaczył się z wpadki rzecznik Rayanaira.
