Polski snowboardzista zginął w Tatrach. “Nagle stracił przytomność”
Jak poinformowała Horska Zahranna Służba, po słowackiej stronie Tatr doszło do tragedii. 34-letni Polak miał nagle stracić przytomność. Jego życia nie dało się uratować.
Do akcji ruszył m.in. helikopter pogotowia ratunkowego.
Tragedia w Tatrach
29 lutego na Priehybie po słowackiej stronie Tatr doszło do tragedii. 34-letni Polak nagle stracił przytomność i stracił podstawowe funkcje życiowe.
Świadkowie zdarzenia ruszyli na pomoc m.in. wykonując resuscytację krążeniowo-oddechową przy pomocy dostępnego defibrylatora AED, którą wzięli z dolnej stacji kolejki linowej Funitel.
W akcji brał udział helikopter
"Jednocześnie poproszono o współpracę załogę VZZS (helikopterowe pogotowie ratunkowe — przyp. red.) z Bańskiej Bystrzycy, która po przybyciu na miejsce przyjęła pacjenta pod opiekę" - napisano na stronie HZS.
Czytaj więcej: Węgry zadecydowały. Zielone światło dla Szwecji w NATO
Mężczyzny nie dało się uratować
Jak poinformowały służby, "mimo największych wysiłków zaangażowanych osób, niestety nie udało się uratować młodego mężczyzny".