Polska zamiast certyfikatów szczepionkowych, wydaje poświadczenia. Na granicy może być problem
Polacy, którzy wybierają się w najbliższym czasie za granicę, powinni upewnić się, jakich dokumentów oczekuje się na granicach kraju, do którego lecą. Jak wskazują media, Polska wydaje poświadczenie szczepienia, a nie certyfikaty wymagane przez niektóre państwa. Przez brak części danych można mieć poważne problemy.
-
Po przyjęciu pełnego szczepienia, na portalu rządowym otrzymujemy „ „potwierdzenie przyjęcia szczepienia"
-
Zdaniem mediów zawarte tam informacje mogą nie być wystarczające, aby wjechać do każdego kraju
-
Nie ma tam m.in. serii preparatu, jego nazwy czy producenta, a tego wymagają niektóre kraje
Sprawę opisał serwis Business Insider. Jak czytamy na ich stronie, na „poświadczeniu przyjęcia szczepionki na COVID-19", które pobrać możemy ze strony pacjent.gov.pl, może być za mało danych, by wjechać m.in. do Bułgarii. Można do nich dotrzeć, trzeba jednak wiedzieć, gdzie szukać. Podczas kontroli granicznej może to napędzić strachu niejednemu turyście.
Polskie poświadczenia szczepienia
Business Insider wskazuje na 3 miejsca, w których możemy otrzymać potwierdzenie o przyjęciu pełnej szczepionki (2 dawek, jeśli to konieczne):
-
Pacjent.gov.pl - na tej stronie otrzymać można „poświadczenie przyjęcia szczepionki na COVID-19". Po otrzymaniu drugiej dawki otrzymać możemy dokument w języku polskim i angielskim. Znajdziemy w nim nasz PESEL, imię i nazwisko oraz termin przyjęcia preparatu. Nie ma w nim natomiast serii szczepionki, jej nazwy oraz producenta.
-
Internetowe Konto Pacjenta - logując się do tego Konta (na stronie pacjent.gov.pl) dotrzeć możemy do zakładki „Twoje szczepienia", gdzie widoczna już będzie nazwa producenta i szczepionki, data przyjęcia, a także jej nr serii. Dodatkowo jest też kod identyfikujący partię preparatu (EAN). Problem w tym, że tutaj z kolei nie ma widocznych danych, które są w opcji pierwszej.
-
Aplikacja mObywatel - można pobrać tu zaświadczenie o szczepieniu po przyjęciu drugiej dawki. Jest to identyczny dokument jak w opcji pierwszej - z brakującymi danymi.
Aby zatem pokazać komplet niezbędnych informacji, które wymaga np. Bułgaria, konieczne byłoby okazanie zarówno dokumentu z Pacjent.gov.pl, jak i widoki z Internetowego Konta Pacjenta. Bułgaria wprowadziła wewnętrzne certyfikaty szczepionkowe, które wydawane są obywatelom i takich też może wymagać od przyjezdnych - pisze Business Insider. Oczekują zatem, że w okazywanym dokumencie będzie:
-
imię i nazwisko turysty;
-
data przyjęcia preparatu;
-
nazwa preparatu;
-
nazwa producenta preparatu;
-
data przyjęcia pełnego szczepienia (2 dawki, jeśli to konieczne);
-
nr serii preparatu;
-
Organizacja, która wydała dokument.
Takie rozbieżności i problemy podróżnych zniwelować ma właśnie wprowadzenie tzw. paszportu szczepionkowego, nad którym obecnie pracuje Komisja Europejska. Część krajów UE już testuje nowy dokument, a może on wejść w życie już w drugiej połowie czerwca .
Zgodnie z założeniami, ma on zapewniać wszystkim podróżnym z krajów Unii Europejskiej identyczne zaświadczenia, które respektowane mają być przez każde państwo. Ich przedstawienie ma zwalniać z części obostrzeń i gwarantować swobodne wyjazdy wakacyjne.
Nie brak jednak wokół cyfrowego certyfikatu również kontrowersji. WHO oficjalnie uznało go za nieodpowiednie rozwiązanie, które dyskryminuje osoby niezamierzające przyjąć preparatu. Pojawiają się też głosy o nierówności wynikającej z faktu, że szczepionki są darmowe i zwalniają np. z kwarantanny, a testy na COVID-19, spełniające tę samą funkcję, kosztować mogą nawet kilkaset zł.
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres redakcja@turysci.pl
Artykuły polecane przez redakcję Turysci.pl:
źródło: Business Insider