Turysci.pl Świat Polacy polecieli na all inclusive w Hiszpanii. W hotelu było im wstyd. "Barmani już wiedzieli"
fot. canva

Polacy polecieli na all inclusive w Hiszpanii. W hotelu było im wstyd. "Barmani już wiedzieli"

3 sierpnia 2024
Autor tekstu: Redakcja Turyści

Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że Polacy uwielbiają wakacje z pakietem all inclusive. Tego typu opcja pozwala zaoszczędzić pieniądze i czas poświęcony na poszukiwanie restauracji na każdy posiłek. Są i tacy, którzy z wczasów “wszystko w cenie” wracają rozczarowani, aniżeli zadowoleni i wypoczęci. Pani Patrycja opisała, co spotkało ją na wyjeździe do Hiszpanii. Już na lotnisku zorientowała się, że część wczasowiczów ceni bardziej napoje wyskokowe niż jakiekolwiek inne atrakcje.

Polacy na zakrapianym all inclusive

All inclusive, co dosłownie oznacza „wszystko wliczone w cenę”, to nadal najpopularniejsza forma wyżywienia wybierana przez klientów wykupujących wczasy w biurach podróży. Gwarantuje nie tylko trzy główne posiłki serwowane w hotelowej restauracji, ale w wyznaczonych godzinach zapewnia także dostępność przekąsek, ciepłych i zimnych napojów bez limitu, a dodatkowo bezpłatny serwis plażowy i basenowy.

W praktyce all inclusive przekłada się to na komfort wypoczynku, a zarazem kontrolę budżetu w trakcie pobytu. Osoby korzystające z takiego udogodnienia nie muszą zabierać ze sobą portfela — wystarczy opaska na przegubie, która jest jasnym sygnałem dla personelu obiektu. Taka przepustka umożliwia jednak niektórych wczasowiczom “pójście na całość”, a w konsekwencji spożywanie więcej alkoholu na urlopie niż na co dzień. Przykrymi doświadczeniami z wakacji all inclusive w gronie Polaków podzieliła się pani Patrycja w rozmowie z Wirtualną Polską.

Czytaj więcej: Huk i nagle wyskakują z zarośli. Plażowicze w Krynicy uciekają w popłochu przed nimi

"Zanim wsiedliśmy do samolotu, był po kilku setkach"

To, że Polacy na wakacjach mają różne grzechy i grzeszki, które eksponujemy z większą śmiałością po napojach wysokoprocentowych, jest raczej oczywistością. Pani Patrycja wspomina, że pierwsze problemy pojawiły się już na lotnisku, skąd ona, jej narzeczony i jego znajomi wylatywali na wakacje w Hiszpanii. To nie był ich pierwszy wspólny wyjazd, stąd dobrze wiedziała, że jeden ze współpasażerów może mieć problem z umiarem w piciu. Naiwnie wierzyła, że tym razem będzie inaczej.

Byliśmy już z nim kilka razy na urlopie, dlatego wiedzieliśmy, że mogą być pewne kłopoty. Obiecał nam jednak, że postara się zachowywać, jak należy - zwłaszcza że jedzie z nim dziewczyna - wspomina urlopowiczka, cytowana przez WP.

Jej podejrzenia potwierdziły się jeszcze przed opuszczeniem Polski. Zanim wsiedli do samolotu, kolega jej narzeczonego był już po kilku “setkach”. Jak tłumaczył, podczas wakacji wreszcie może się w pełni zrelaksować, co równoznaczne jest z piciem alkoholu.

Czytaj więcej: Tyle zapłacił za nocleg nad Bałtykiem. Gdy porównał z cenami w Chorwacji wściekł się

Hotelowy bar w centrum zainteresowań

Problem nasilił się wraz z przyjazdem do hotelu, gdzie cały bar stał otworem. Ledwo weszli do pokoju, a ich telefony zawibrowały. Rzeczony kolega poinformował, że nie było czasu do stracenia i czeka na nich przy barze. Tak rozpoczął się wakacyjny cykl pijaństwa, gdzie główną atrakcją wyjazdu stanowił nielimitowany dostęp do alkoholu.

Drinki oferowane w naszym hotelu na all inclusive były dosyć słabe, dlatego zapytał nas, jak prosi się barmana o podwójną wódkę. Pierwsze dni spędził więc zamawiając "blue lagoon double vodka". Gdy zbliżał się do baru w hotelu, barmani już wiedzieli, co będzie pił. Nie musiał nawet prosić - opowiada pani Patrycja.

Wraz z upływającymi dniami było tylko gorzej, jednak apogeum nastało w połowie wyjazdu. Wówczas obie pary w towarzystwie swoich drugich połówek miały w planach udać się na pobliską plażę, skąd rozpościerał się najlepszy widok na zachodzące słońca. Jak się okazało, “ degustator” drinków wystawił swoją partnerkę, a wieczór spędził przy barze. Zmieniło się jedynie jego stałe zamówienie — odtąd prosił już tylko o “double vodka”.

Nie interesowały go żadne atrakcje. A co najgorsze - nie interesowała go dziewczyna, z którą przyjechał - reasumuje pani Patrycja, która przyznaje, że tamtejsze wakacje wspomina bez entuzjazmu, a przy kolejnej okazji przeprowadzi większą selekcję współtowarzyszy podróży.

Tutaj czeka was druga młodość. To najlepsze miejsca dla seniorów w Polsce
"To prawdziwa katastrofa". Wszyscy mówią o tym, co dzieje się nad Bałtykiem
Obserwuj nas w
autor
Redakcja Turyści
Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@turysci.pl
turystyka Lotniska i linie lotnicze polska świat poradnik podróżnika quizy