Podróżujesz z Ryanairem? Nie próbuj tej metody, może cię słono kosztować
Nikt nie lubi przepłacać za bagaż po wykupieniu taniego biletu lotniczego. Pasażerowie często mocno kombinują, by spakować się w taki sposób, aby na pokład mogli wejść z samym bagażem osobistym. Wykorzystują bardzo popularną metodę z przedmiotem do spania, która jak się okazuje, może wzbudzić w obsłudze naziemnej podejrzenia. Lepiej tego nie praktykować.
Sposób na tanie latanie. Pasażerowie mogą przez to dopłacić za bagaż
Wszyscy doskonale wiemy, ile nie raz trzeba dopłacić za bagaż podręczny, nie wspominając już o rejestrowanym. Czasami jest to bardzo zawrotna kwota rzędu kilkuset złotych, która jest znacznie wyższa od ceny samego biletu lotniczego. Pasażerowie robią wszystko, by zmieścić wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy do małego plecaka, który zabierają ze sobą do samolotu i umieszczają pod siedzeniem.
Obsługa naziemna niezbyt przychylnie patrzy na wypchane małe bagaże i prosi o umieszczanie ich w specjalnych, dedykowanych koszach, w celu sprawdzenia wymiarów. Zdarza się, że podróżni muszą dopłacać, jeżeli plecak nie do końca się mieści. W zależności, jakimi liniami lecimy, kwota może się znacząco różnić. Przykładowo Ryanair wymaga wówczas opłaty w wysokości 46 euro (ok. 200 zł).
Ta metoda u Ryanaira może się nie sprawdzić. Chodzi o poduszkę
Od dawna krąży po sieci sposób, który wydawałoby się, że jest świetnym rozwiązaniem, jeżeli chcemy zyskać więcej miejsca w bagażu. O co mianowicie chodzi? O poduszkę, którą zabieramy ze sobą na pokład. Może to być tzw. rogal, ale też zwyczajna mała poduszka, do której środka spakujemy kilka ubrań.
I choć wielu udało się niepostrzeżenie wejść z takim przedmiotem do samolotu, to nie warto jednak ryzykować. Jedna z tiktokerek Zuza Długaj opublikowała na platformie krótkie wideo prosto z lotniska. “Lecimy właśnie do Chorwacji z lotniska w Katowicach Ryanairem i jeśli latacie z metodą ciuchy do poduszki, to ostrzegamy, bo mój brat musiał otwierać poduszkę i pokazać co jest w środku poszewki” - słyszmy na nagraniu. Podróżniczka zaznaczyła, że żadne z nich z tej metody nie korzysta. Warto jednak mieć tę sytuację na uwadze.
Poduszka traktowana jako dodatkowy bagaż?
Nie trzeba było długo czekać na pierwsze komentarze. “A co za różnica czy w środku jest puch, czy ciuchy? To i to materiał, mogliby już odpuścić” - wskazuje jedna z użytkowniczek, pani Barbara. “To już jest od dawna, nawet jak się ma rogala wypchanego, to trzeba dopłacać”, “W Katowicach sprawdzają wszystko”, “Mi w Katowicach powiedzieli, że poduszka jest traktowana jako bagaż”, “Ja musiałam chować poduszkę do plecaka” - komentują kolejni.