Opuszczone sanatorium na północy Polski. Kiedyś było chlubą miasta, dziś wnętrza budzą grozę
Mija blisko 20 lat od zamknięcia Sanatorium w Gdyni Orłowie, a właściwie dawnego Domu Profilaktyczno-Wypoczynkowego „Zdrowie”. Kiedyś we wnętrzu budynku kuracjusze odnajdywali spokój i równowagę. Teraz moloch o ścianach gęsto pokrytych graffiti stoi w ruinie i zapomnieniu. Czy kiedykolwiek znów zobaczymy PRL-owską perełkę w pełnym blasku?
Opuszczone sanatorium w Gdyni Orłowie. Tu czas się zatrzymał
Zasada miejskiej eksploracji jest prosta: wejść, zrobić zdjęcia, zostawić po sobie jak najmniej śladów. W tym kontekście temat niedziałającego już sanatorium “Zdrowie” w Gdyni Orłowie przewija się dość często na tematycznych forach i w dyskusjach w mediach społecznościowych poświęconych niszczejącym budynkom na terenie Polski. Ci, którzy udadzą się na spacer brzegiem orłowskiej plaży, ujrzą widok niczym z postapokaliptycznego filmu. Farba odchodząca ze ścian, walające się śmieci, graffiti, okna pozbawione szyb i rozkradzione wyposażenie dopełniają mrocznej atmosfery tego miejsca, przyprawiając mieszkańców Gdyni o gęsią skórkę, a miłośników urbexu o szybsze bicie serca.
Mało komu przeszłoby przez myśl, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu resort tętnił życiem, goszcząc konferencje, imprezy okolicznościowe oraz turnusy rekreacyjne, odchudzające i rehabilitacyjne. Dlaczego obiekt zamknął swoje podwoje, skoro cieszył się tak dużym zainteresowaniem kuracjuszy? Sięgając głębiej w historię budynku, sprawa słynnego sanatorium “Zdrowie” wzniesionego niecałe 400 metrów od malowniczego klifu w Gdyni-Orłowie zaczyna nabierać sensu.
Sanatorium w Gdyni Orłowie miało powodzenie w PRL-u.
Historia opuszczonego od prawie 20 lat budynku przy ul. Zacisznej w Gdyni Orłowie sięga 1962 r. Wówczas Dom Profilaktyczno-Wypoczynkowy „Zdrowie” (znany także jako Dom Wczasowo-Leczniczy Związku Zawodowego Pracowników Gospodarki Komunalnej i Przemysłu Terenowego) został oddany do użytku jako “Pomnik 1000-lecia Państwa Polskiego”.
Pierwotnie sanatorium było budynkiem trzykondygnacyjnym. Dzięki swojej atrakcyjnej lokalizacji, a także dotacjom z tzw. Funduszu Wczasów Pracowniczych ośrodek zyskał tak olbrzymią popularność, że z trudem mieścił licznych bywalców uzdrowisk pragnących odpocząć w otoczeniu nadmorskiego krajobrazu. W 1967 roku podjęto decyzję o jego rozbudowie: obiekt rozrósł się do pięciu kondygnacji, a także wzbogacił się o stołówkę w formie rotundy z widokiem na morze.
Czytaj więcej: Słońce, pyszne jedzenie, ciepłe morze i malownicze widoki. Teraz tam jeżdżą Polacy na all inclusive
Obiekt przez okrągły rok oferował 160 miejsc noclegowych w pokojach 1-, 2-, 3- i 4-osobowych o różnym standardzie. Nawet transformacja systemowa w 1989 roku obeszła się z nim łagodnie. Zaczęto organizować tu turnusy rehabilitacyjne, odchudzające oraz rekreacyjne. Później odbywały się również szkolenia i imprezy okolicznościowe, takie jak wesela czy chrzciny.
Krach nadszedł dopiero w 2005 roku, kiedy stwierdzono rzekome niebezpieczeństwo osuwania się zbocza, na którym usytuowany jest ośrodek. Wówczas słynne sanatorium “Zdrowie” zostało zamknięte, a w kolejnych latach błyskawicznie zdemolowane.
Perła PRL-u niszczeje na naszych oczach
Niegdyś pięknie urządzone wnętrza ośrodka stały się pożywką dla wandali i złomiarzy. Od 2005 roku w budynku dochodziło do licznych pożarów, a okolica była zaśmiecana szkłem z wybitych okien i porzuconymi resztkami wyposażenia, co było ogromnym utrapieniem dla pobliskich mieszkańców. Dlatego teren dawnego resortu został ogrodzony, ale nie zapobiegło to dalszym wizytom i aktom dewastacji. Dawniej można było wejść na wyższe kondygnacje, ale w tej chwili schody są zabarykadowane metalową konstrukcją.
Obecnie dawne sanatorium “Zdrowie” to prawdziwa mekka dla miłośników urbexu, którzy dokumentują postępujące w nim zniszczenia, ale i miejsce aktywności “typów spod ciemnej gwiazdy". Pełni również funkcję noclegowni osób w kryzysie bezdomności. Warto jednak zaznaczyć, że za odwiedziny dawnego sanatorium można otrzymać mandat.
Czytaj więcej: Ceny wycieczek poszły ostro w dół. Jeden kierunek się wyróżnia, wakacje w raju tańsze o 800 zł
Przyszłość sanatorium "Zdrowie" to wielka niewiadoma
Co dalej z opuszczonym Ośrodkiem Wypoczynkowym Zdrowie w Gdyni? Początkowo władze miasta zamierzały zburzyć budynek i postawić w jego miejscu nowoczesny kompleks hotelowy. Potem jednak teren kupił prywatny inwestor, który próbował postawić tam apartamentowiec. Finalnie pod wpływem protestów ze strony mieszkańców plany utknęły w martwym punkcie.
W tym miejscu mógłby powstać hotel ze SPA, podziemnym parkingiem, restauracją i basenem na dachu, skąd rozpościerałby się niesamowity widok na zatokę. Niestety to wbrew woli władz miasta, konserwatora zabytków, a także lokalnych mieszkańców. Z powodu problemów własnościowych i ograniczeń w zagospodarowaniu terenu sanatorium niszczeje w pięknym otoczeniu przyrody.
Czy w najbliższej przyszłości słynny kompleks odzyska dawną świetność? W październiku 2024 roku ówczesny wiceminister kultury Jarosław Sellin wydał decyzję zezwalającą spółce Nadmorskie Orłowo na rozpoczęcie przebudowy dawnego sanatorium na obiekt o charakterze hotelowym. Czas pokaże, czy sanatorium “Zdrowie” podniesie się z ruin.