Ogólnopolska afera ze skierowaniami do sanatoriów. Kuracjusze już zacierają ręce
Ministerstwo Zdrowia planuje poważne zmiany w skierowaniach do sanatorium. Teoretycznie pacjentom, w tym także dzieciom i osobom leczącym się onkologicznie, ma być dużo łatwiej. Ale Departament Lecznictwa chce ukrócić praktyki, które prowadzą do nadużywania skierowań. To komu ma być łatwiej?
Przede wszystkim lekarzom. Zmiany mają uprościć proces wystawienia skierowania do sanatorium, na który wielu z nich narzeka. Ale nie ma mowy o skróceniu okresu pomiędzy wyjazdami, ani o przywróceniu możliwości wyboru docelowego ośrodka. Zyskają za to pacjenci onkologiczni i dzieci.
Skierowanie do sanatorium będzie łatwiej dostać
Zmiany, planowane przez Ministerstwo Zdrowia, mają uprościć proces wypisywania skierowania do sanatorium. A to dlatego, że obecnie wielu lekarzom po prostu nie chce się przechodzić przez skomplikowaną procedurę i wypełniać wielu rubryk.
Czytaj więcej: Turyści na plaży w Ostrowie nie mieli skrupułów. Już o 9:12 dali do wiwatu
Aleksandra Sędziak, konsultantka krajowa w dziedzinie balneologii i medycyny fizykalnej tłumaczy:
Niechętnie wykonują te czynności, bo wiedzą, że wyniki, które wpisują do skierowania, i tak się zdezaktualizują po wielomiesięcznym oczekiwaniu pacjenta w kolejce do leczenia. Nierzadko wyłącznie z powodów administracyjnych, a nie merytorycznych, nie wychodzą z inicjatywą skierowania pacjenta na leczenie uzdrowiskowe.
Konsultantka dodaje, że lekarze skarżą się, bo wypełnianie skierowania elektronicznego jest dla nich uciążliwe. System zostanie więc przebudowany tak, aby mogli m.in. wybierać wskazania czy przeciwwskazania z rozwijanych list, zamiast wpisywać je ręcznie.
Nie będzie krótszej karencji i wyboru ośrodka
Lekarze narzekają na tabelki, a pacjenci na długi okres karencji między turnusami i brak możliwości wyboru, czy pojadą w góry, nad morze, czy jeszcze gdzieś indziej. Obecnie czas oczekiwania na nowe skierowanie do sanatorium wynosi aż 18 miesięcy, wcześniej był to tylko rok, a o wyborze ośrodka uzdrowiskowego decyduje NFZ, nie lekarz i nie pacjent.
Czytaj więcej: Polacy przekroczyli granicę wstydu. O tym, co zrobili, mówi cała Chorwacja
Michał Dzięgielewski, dyrektor Departamentu Lecznictwa w Ministerstwie Zdrowia powiedział wprost, że nie ma mowy o skróceniu karencji między turnusami. Jest przekonany, że powrót do 12-miesięcznego okresu spowoduje rosnącą kolejkę oczekujących pacjentów, którą całkiem niedawno udało się rozładować.
Ale za to ostrzega, że Ministerstwo Zdrowia bacznie obserwuje proceder nadużywania skierowań na leczenie uzdrowiskowe:
Zrobił się z tego sport narodowy. Niektórzy raz jeżdżą na KRUS, potem na ZUS, potem na NFZ. Na pewno musimy porozmawiać z ZUS-em na temat krzyżowego sprawdzania skierowań.
Zyskają pacjenci onkologiczni i dzieci
Ministerstwo Zdrowia planuje także zmiany dotyczące chorych na raka. Dzisiaj leczenie onkologiczne jest uznawane za przeciwwskazanie do pobytu w uzdrowisku, jeżeli miało miejsce w okresie roku lub 5 ostatnich lat, w zależności od rodzaju nowotworu.
Lekarze zwracają uwagę, że dla pacjentów onkologicznych możliwość regeneracji w ośrodku leczniczym może być wyjątkowo przydatna. Konsultowane będzie też wprowadzenie nowego rodzaju świadczenia – rekonwalescencji onkologicznej, czyli pobytu w uzdrowisku podczas przerwy w leczeniu.
Krajowa konsultantka w dziedzinie balneologii i medycyny fizykalnej chciałaby również przekonać MZ do zmiany w kwalifikacji dzieci do sanatoriów, tak, aby uzdrowiska dziecięce mogły współpracować bezpośrednio z pediatrami. Biorąc pod uwagę, że zostało ich w Polsce już tylko 6, mogłoby to być ostatnią deską ratunku.
Zobacz także:
Oaza, do której zjeżdżają z całego świata. To uzdrowisko to polska perełka
Seniorze, nie przepłacaj w sanatorium. Dzięki tej sztuczce zaoszczędzisz nawet 200 zł
Dofinansowanie wczasów dla seniorów. Oto jakie warunki trzeba spełnić