O 11:23 "polski Dubaj" zaskoczył. Nie do wiary, co tam się porobiło
"Polski Dubaj" to olbrzymia plaża o powierzchni blisko 5 hektarów, która znajduje się w Jarosławcu nad Bałtykiem. Jak się okazuje, pod koniec majówki miejsce to świeciło pustkami.
"Polski Dubaj" nad Bałtykiem
Nie wszyscy wiedzą, że największa w Europie sztuczna plaża znajduje się w Polsce, a dokładniej w Jarosławcu, między Ustką a Darłowem. Ta letniskowa miejscowość zyskała sławę na całą Polskę po tym, gdy w 2018 r. oddano do użytku aż pięć hektarów sztucznej plaży, powstałej po to, by chroniła położony nieopodal klif przed osunięciem. Inwestycja kosztowała ok. 170 mln zł.
Dzięki temu plażę w Jarosławcu okrzyknięto mianem "polskiego Dubaju". Rozległe wybrzeże kusi turystów złotym piaskiem i pięknymi widokami.
Co zobaczyć w Jarosławcu
Jarosławiec to stosunkowo mała miejscowość letniskowa. Zamieszkuje ją ok. 400 osób, jednak baza noclegowa w tej wsi szacowana jest na ok. 30 tys. turystów. Największą atrakcją jest oczywiście rozłożysta plaża, ale nie tylko.
W Jarosławcu znajduje się chętnie odwiedzane przez przyjezdnych muzeum bursztynu z imponującymi okazami, a także słynny aquapark "Panorama Morska" z wewnętrznymi i zewnętrznymi basenami.
Symbolem wsi jest latarnia morska z XIX w. Warto wybrać się do okolicznych lasów sosnowych, by pooddychać świeżym powietrzem, a także do pobliskich miejscowości nadmorskich.
Majówka nad Bałtykiem
Tegoroczna majówka była naprawdę udana pod względem pogody i kalendarza. Wystarczyło wziąć trzy dni wolnego, by móc cieszyć się dziewięciodniowym urlopem.
Czytaj więcej: To miejsce musisz odwiedzić w weekend. “Szwajcaria Kaszubska” zachwyca od lat
Temperatury nad Bałtykiem wynosiły nawet 25 stopni, co turyści chętnie wykorzystywali. Na plażach zaroiło się od kolorowych parawanów i osób korzystających z kąpieli słonecznych. Nie zabrakło też śmiałków próbujących wejść do wody.
Ostatniego dnia majówki, w niedzielę, plaża w Jarosławcu wyglądała zupełnie inaczej, niż przez poprzednie dni. Aż trudno w to uwierzyć, ale tłumy zniknęły, a w ich miejscu znalazło się zaledwie kilkoro turystów. Wszystko, co dobre, szybko się kończy.