Nietypowy telefon do GOPR. Turysta na szlaku znalazł... bezpańskiego konia
Niecodzienny gość zawitał na górskim szlaku. Wprawił w niemałe zaskoczenie turystę, który przypadkiem go odnalazł. Tajemniczą zgubą zajęli się lokalni ratownicy.
Na jednym z beskidzkich szlaków pojawiła się samotna klacz. Próbowano ustalić skąd “uciekinierka” trafiła pod Babią Górę.
Klacz na górskim szlaku
Do nietypowej sytuacji doszło 19 czerwca. W godzinach porannych turysta szedł czerwonym szlakiem ze Śmietanowej do Krowiarek. W pewnym momencie na swojej drodze natrafił na młodą klacz. Nikogo przy niej nie było, więc postanowił zgłosić tę sytuację GOPRowi. Ok. godziny 9:30 centrala otrzymała zgłoszenie o błąkającej się na szlaku klaczy.
Rozpoczęły się poszukiwania właściciela
Na miejsce dotarli ratownicy z S. O. Babia Góra. Turysta przekazał im klacz, która została przetransportowana do Zawoi. Na profilu facebookowym Stajni pod Babią Górą “Dyzma” zamieszczono ogłoszenie o znalezionym zwierzęciu. Dzięki licznemu zaangażowaniu ze strony obserwujących, udało się ustalić właściciela klaczy, który skontaktował się z pracownikami stajni.
Czy koń na szlaku to rzadkość?
Co prawda w powyższej sytuacji mało kto spodziewałby się spotkać samotnego konia na szlaku, ale istnieją takie ścieżki, gdzie obecność tych zwierząt nie należy do rzadkości. W Zawoi znajdują się liczne szlaki konne, z których mogą korzystać miłośnicy jeździectwa pod okiem instruktorów. Są ogólnodostępne i udostępnione do użytku tylko przez turystów poruszających się konno. Można je rozpoznać po białym, kwadratowym znaku z pomarańczowym kołem pośrodku.