Na te lotniska nie polecimy Ryanairem. Mocne słowa Michaela O’Learego nie pozostawiają złudzeń
Dyrektor generalny taniej linii lotniczej Ryanair Michael O'Leary w rozmowie z portalem fly4free.pl wyjawił, że żadne europejskie lotniska nie są specjalnie omijane szerokim łukiem przez samoloty z niebiesko-żółtym logo, z wyjątkiem dwóch portów lotniczych. Jakie destynacje widnieją na czarnej liście?
Pojawienie się Ryanaira na Lotnisku Chopina w Warszawie kosztem Modlina rodzi pytania dotyczące strategii jednej z najpopularniejszych linii lotniczych w Europie. O tę kwestię zapytał prezesa Ryanaira dziennikarz branżowego portalu Fly4free.pl.
Ryanair nie planuje zawitać na wszystkie europejskie lotniska
Tanie linie lotnicze stale wychodzą na przeciw oczekiwaniom turystów z nowymi rozwiązaniami. Choć polityka bagażowa to nadal bardzo gorący temat, za sprawą stale rozszerzanej siatki połączeń podróże stały się dużo bardziej dostępne i nie postrzegamy ich już jako luksusu. Codziennie z usług przewoźnika korzysta tysiące pasażerów.
Choć szef niskobudżetowej linii lotniczej Ryanair Michael O'Leary znany jest z kontrowersyjnych wypowiedzi i wielu gaf, trzeba przyznać, że irlandzki przewoźnik zdobył niebo nad Europą i stale poszerza swoją ofertę, uruchamiając nowe połączenia. Mogłoby się wydawać, że Ryanair najchętniej pojawiłby się we wszystkich portach, ale trudno o bardziej mylne wnioski.
Paradoksalnie za rewelacyjną cenę możemy polecieć na drugi koniec świata, jednak pewne lokalizacje w Europie nadal pozostają poza naszym zasięgiem, jeśli chcemy lecieć na pokładzie samolotów linii lotniczych Ryanair. O dwóch z największych portów lotniczych w Europie O'Leary wypowiada się ostro: "Nie polecimy tam, nawet jeśli zaoferują nam darmowy wstęp lub dopłacą".
Czerwone punkty na mapie Europy. Jakie lotniska Ryanair specjalnie omija?
Michael O’Leary wyjaśnił, iż preferuje nawiązywanie współpracy z mniejszymi lotniskami, gdyż te największe zazwyczaj nie są w stanie zapewnić takich warunków, jakich potrzebuje do operowania na odpowiednim poziomie. Chodzi o tzw. "turnaround", czyli 25-minutowy okres, w którym pasażerowie powinni opuścić pokład, aby umożliwić załodze wpuszczenie kolejnych podróżnych i przygotowanie samolotu do ponownego startu.
Z tego powodu Ryanair nie planuje latać na lotniska w Heathrow (siódme największe lotnisko na świecie) oraz Paryż-Roissy-Charles de Gaulle (dziesiąta pozycja na światowej liście i drugie miejsce w europejskim zestawieniu). Na najbardziej zatłoczonych lotniskach ukończenie procedury poniżej 30 minut jest zwyczajnie niemożliwe, a wydarzenia z ubiegłego roku pokazują, że z powodu braku rąk do pracy dochodzi tam wręcz do opóźnień.
- Jesteśmy lub byliśmy obecni na wielu z największych lotnisk w Europie. I nie zamykamy się na żadne lotniska. Wyjątkiem są Heathrow i Paryż-Roissy-Charles de Gaulle – od zawsze mówię, że na te dwa lotniska nie polecimy nawet wtedy, jeśli pozwolą nam latać tam za darmo albo nawet będą dopłacać - powiedział O’Leary, dodając, że nie chce, by Ryanair znalazł się w równie beznadziejnej sytuacji, jak British Airways czy Air France.
-
Janusz spod Łęczycy i niewiasta Sara. Jaką romantyczną legendę kryje Łódź?
-
W samolocie położyła bose stopy na podłokietniku. Współpasażerka dała jej porządną lekcję
-
Zamek niczym z Harry'ego Pottera mieści się w Polsce. Pałac w Mosznej oddaje magiczny klimat
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami, lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres: redakcja@turysci.pl.
źródło: fly4free.pl