Ledwo przylecą, a już kręcą nosem. Arabowie narzekają na jedną rzecz w Polsce. "Taka strategia"
Nie jest tajemnicą, że turyści z krajów arabskich doceniają możliwość spędzenia urlopu w polskich górach. W sezonie wakacyjnym na Krupówkach hidżaby, abaje i burki widać wszędzie, co szczególnie cieszy podhalańskich przedsiębiorców. Górale muszą jednak dostosować się do specyficznych wymagań, aby zadowolić gości z Bliskiego Wschodu. Okazuje się, że Arabowie oczekują kompleksowej opieki i na jedną niedogodność zwracają uwagę już pierwszego dnia. Co przeszkadza im w Polsce?
Arabowie zakochani w Zakopanem
Sytuacja na południu Polski pozostaje bez zmian — Zakopane w sezonie letnim nadal cieszy się ogromną popularnością z tą różnicą, że od kilku lat na Podhalu obserwujemy napływ zagranicznych turystów pochodzących z Półwyspu Arabskiego. Na deptakach możemy zauważyć całe rodziny, wliczając w to mężczyzn w gronie żon, rodzeństwa i gromadki dzieci , które szukają ucieczki od upałów panujących w ich ojczyźnie.
Popołudniem lub wieczorem na Krupówkach można poczuć się jak w Dubaju. Mamy tutaj oczywiście na myśli stroje kobiet spacerujących - zauważa jeden z mieszkańców Zakopanego w rozmowie z “Gazetą Krakowską”.
W porównaniu z minionym rokiem liczba turystów z krajów arabskich wzrosła aż o 20 procent, co z kolei przekłada się na większy zysk i zadowolenie wśród tamtejszych sklepikarzy, pracowników gastronomii i branży hotelarskiej. Jednocześnie tak liczna obecność gości z Bliskiego Wschodu stawia przed nimi nowe i dość zaskakujące wyzwania, które mogą prowadzić do nieporozumień.
Czytaj więcej: Każda z żon dostała po jednej. Arabski turysta wydał w Zakopanem 2,5 tysiąca złotych na te prezenty
Jakie wymagania mają Arabowie podczas wizyty w Polsce?
W pensjonatach, hotelach i restauracjach coraz częściej umieszczane są informacje w języku arabskim, co pokazuje, że górale są w stanie szybko zaadaptować się do niestandardowych potrzeb turystów z Bliskiego Wschodu. Ci zostawiają w końcu dużo pieniędzy, a zwyczaj dawania wysokich napiwków nie jest im obcy. Drobne modyfikacje jednak nie wystarczą, by zadowolić gości z egzotycznych krajów.
Jak ustalił dziennikarz Onetu, wielu arabskim turystom przeszkadza pewna niedogodność związana z zakwaterowaniem podczas pobytu . Chodzi mianowicie o warunki zamieszkania nieprzystające do ich oczekiwań i wyobrażeń. Zwykle wszyscy chcą spać w ramach jednej przestrzeni i sceptycznie podchodzą do pomysłu rozbicia rodziny na kilka pokoi. Bywa, że wydzwaniają do pośredników i próbują wynegocjować dodatkowe benefity oraz lepsze ceny za apartamenty.
Oni zawsze pierwszego dnia są niezadowoleni, wydzwaniają do pośrednika, że ma im szukać nowego miejsca, bo pierwszy jest ich zdaniem zły. W 75 proc. przypadków oczywiście i tak tam zostają. To są często naprawdę ekskluzywne obiekty i wydaje mi się, że to taka strategia tych turystów na to, by uzyskać dla siebie jakąś obniżkę - czytamy w materiale Onetu.
Arabscy turyści targowanie się mają we krwi
Przyjezdni z Bliskiego Wschodu chętnie korzystają z atrakcji dostępnych w Zakopanem i okolicy i przeważnie nie przejmują się wydatkami, gdy pragną obdarować swoich bliskich pamiątkami z odległego kraju. Pokochali polskie oscypki i krówki, choć zdaniem miejscowych coraz częściej zdarza im się targować.
Negocjacje z góralami mogą jednak prowadzić do nieporozumień. Choć targowanie się w krajach arabskich i często w Azji to podstawa handlu i ważny element kultury, dla nas - Polaków - tego typu technika jest trudna do zaakceptowania.
Czytaj więcej: Jest ich coraz więcej na polskim wybrzeżu i mają dziwaczne życzenia. "To nowy trend"