Ksiądz dopatrzył się dziury w samolocie. Ryanair dementuje i publikuje wyjaśnienie
"Panie pilocie, dziura w samolocie!" - ten przedszkolny wierszyk zna każdy, choć zapewne nikt nie chciałby, żeby powtarzana formułka ziściła się podczas podróży. Z relacji jednego z pasażerów – księdza Bartosza Rajewskiego – wynika, że w samolocie tanich linii lotniczych Ryanair była sporej wielkości dziura. Zdjęcia przedstawiające usterkę maszyny opublikował w sieci. Przewoźnik ustosunkował się do opisanej sytuacji, publikując wyjaśnienie.
W związku z niedawnym pogrzebem papieża Benedykta XVI w Stolicy Piotrowej, do Watykanu zjeżdżają wierni oraz duchowni z całego świata , by złożyć hołd zmarłej Głowie Kościoła. Wśród kilkudziesięciu tysięcy pielgrzymów znalazł się ojciec Bartek Rajewski. Okazuje się, że księdza lecącego 15 stycznia z Londynu Stansted do Rzymu Ciampino zmartwił stan techniczny samolotu tanich linii lotniczych, o czym poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Pasażerowie lecący z Londynu do Rzymu odbyli lot "dziurawym samolotem"?
Ksiądz, który odbył podróż lotem FR2497 z Londynu Stansted do Rzymu Ciampino o godzinie 17.20, opublikował post na Facebooku. Treść wpisu może wprawić w osłupienie, bowiem wynikało z niej, że pasażerowie lecieli dziurawym samolotem. - Wczoraj wieczorem leciałem z Londynu do Rzymu dziurawym samolotem. Trochę mnie to zdziwiło. Nagranie przesłałem do mojego znajomego, który jest doświadczonym pilotem. Ten myślał, że to fejk. Kiedy go uświadomiłem, że to ja nagrałem ten film, był w szoku - napisał duchowny, po czym dodał. - Stwierdził, że ten samolot nie może nigdzie lecieć i polecił, bym jak najszybciej skontaktował się z liniami lotniczymi – opisywał ksiądz.
Na dowód autor wpisu dołączył nagranie, które wykonał dopiero po wylądowaniu na włoskim lotnisku. Niestety zostało ono usunięte z serwisu, choć zachowały się screeny.
Ksiądz postanowił zastosować się do zaleceń swojego znajomego, lecz zważywszy na późną porę, nawiązanie kontaktu z przedstawicielami Ryanaira było utrudnione. Musiał poczekać do rana, gdyż dopiero o godzinie 7 otwierany jest czat. Nie miał jednak zamiaru odpuścić.
Nazajutrz podjęto próbę wyjaśnienia sytuacji z liniami lotniczymi, której rezultat pozostawia wiele do życzenia. Jak relacjonuje, po przejściu czasochłonnej procedury, konsultant z działu obsługi klienta linii lotniczych Ryanair stwierdził, że „ to nie jego sprawa i życzył miłego dnia".
- Tym bardziej jest to nie moja sprawa, bo nie jestem pracownikiem Ryanair. Jest to jednak już moja sprawa, gdy patrzę dalej niż czubek własnego nosa – skwitował ojciec Rajewski.
Ryanair obala teorię o dziurawym samolocie
Wpis duchownego rozprzestrzenił się w mediach społecznościowych, wywołując oburzenie decyzją o zezwoleniu na lot, pomimo widocznej usterki maszyny. Ksiądz Bartosz Rajewski w jednym z komentarzy podkreślił, że zamierza jeszcze raz porozmawiać z personelem podczas oczekiwania na lotnisku.
Niebawem rosnące niezadowolenie internautów sprawiło, że na oczekiwane wyjaśnienia ze strony przewoźnika nie trzeba było dłużej czekać. Z redakcją "Onetu" porozmawiała Alicja Wójcik-Gołębiowska, Country Manager for CEE & Baltics z Ryanair, odwołując się do zarzutów o narażanie bezpieczeństwa pasażerów, w związku z wydaniem zezwolenia na lot uszkodzonej maszyny. Okazuje się, że obawy księdza były... nieuzasadnione, a rzekoma "dziura" spełnia ważną funkcję.
- Stwierdzenie, że samolot jest »uszkodzony« oraz że pasażerowie lecieli na pokładzie »zepsutego samolotu« jest całkowicie nieprawdziwe. Dla wyjaśnienia: pokazana na zdjęciach »dziura« znajduje się pod lewą stroną statecznika poziomego i służy do trymowania stabilizatora - odpisała redaktorom "Onetu" przedstawicielka Ryanaira.
-
Polacy łapią się za kieszenie. Pokazali paragon z restauracji w centrum Zakopanego
-
Stewardessa znalazła w toalecie ręcznie napisaną kartkę. Natychmiast wezwała pomoc
-
Który paszport jest najsilniejszy? Polski dokument w czołówce
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami, lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres: redakcja@turysci.pl.
źródło: wiadomosci.onet.pl