Akcja GOPR w Bieszczadach. Podróżni tyle wypili, że nie mogli chodzić, pomagali inni turyści
Ratownik dyżurny GOPR w Stacji Centralnej w Sanoku odebrał w sobotę o godzinie 15:00 zgłoszenie o dwóch mężczyznach na Małej Rawce, będących pod wpływem alkoholu. Nie byli w stanie samodzielnie chodzić. Służby ruszyły im na pomoc, by nie zamarzli, bo nie byli nawet w stanie samodzielnie stać.
-
Sanocki oddział GOPR odebrał zgłoszenie o dwóch mężczyznach, będących pod wpływem alkoholu
-
Podróżni dotarli na Małą Rawkę, ale byli w takim stanie, że nie dało się z nimi skontaktować i nie mogli samodzielnie nigdzie pójść
-
Leżeli w śniegu, więc ratownicy ruszyli ich ewakuować, by nie zamarzli
Bezmyślność podróżnych w Bieszczadach sprawiła, że ratownicy GOPR mieli pełne ręce roboty. Około godziny 15:00 otrzymali telefon od turystki, która była świadkiem niepokojącego zdarzenia.
GOPR rusza na pomoc osobom pod wpływem
Zgodnie z relacją przedstawioną na profilu oddziału GOPR Bieszczady na Facebooku, na Małej Rawce znalazło się dwóch, zupełnie pijanych mężczyzn. Leżeli w śniegu i nie byli w stanie samodzielnie wstać.
Byli w takim stanie, że nie dało się z nimi nawet logicznie porozmawiać. Potwierdził to ratownik, który dotarł na miejsce zdarzenia.
– Jeden z panów jest w takim stanie upojenia, że nie jest w stanie iść i potrzebna jest jego ewakuacja. Drugi - w nieco lepszym stanie nad nim „ czuwał" [pis.org.] – czytamy na profilu Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
We wpisie podkreślono, że sytuacja jest o tyle niecodzienna, że po pomoc nie zgłosili się nawet sami „poszkodowani", tylko ludzie wokół. Mogłoby stworzyć to wątpliwości co do zasadności rozpoczęcia akcji ratowniczej, jednak mężczyźni leżeli w śniegu i istniało ryzyko, że zamarzną, jeśli GOPR im nie pomoże.
– Uznaliśmy, że panowie pozostawieni w takim stanie zamarzną, wobec czego ratownicy z Ustrzyk Górnych wyruszyli na pomoc. Wezwano również policję na wypadek agresywnego zachowania. Ponieważ dojazd trochę czasu zajmuje, grupa turystów wraz ratownikiem postanowiła sprowadzić pana nieco w dół - na spotkanie z pozostałymi ratownikami [pis.org.] – relacjonuje GOPR. Na Przełęcz Wyżniańską przyjechała policja, która przebadała alkomatem nieodpowiedzialnego piechura. Jak się okazało, miał w wydychanym powietrzu blisko 2 promile alkoholu.
https://www.facebook.com/GBiGOPR/posts/1555176618008782
Bądźmy odpowiedzialnymi turystami
Jak podkreśla GOPR w swoim wpisie, niestety ta sytuacja nie jest pojedynczym przypadkiem w ostatnim czasie. Turystów wychodzących na szlaki górskie po spożyciu alkoholu jest coraz więcej.
– Niestety ostatnimi czasy odnotowujemy coraz więcej akcji związanych z nietrzeźwymi osobami. Picie alkoholu w górach zimą może mieć katastrofalne skutki. Apelujemy o rozsądek, a postawę przygodnych turystów, którzy mieli odwagę zainterweniować a potem sprowadzić taką osobę w bezpieczne miejsce za godną pochwały [pis.org.] – czytamy na końcu wpisu ratowników.
Nieodpowiedzialne zachowania turystów to jedna z głównych przyczyn akcji ratunkowych GOPR . Pamiętajmy, że w takich chwilach narażamy nie tylko swoje życie, ale również osób, które ruszają nam na pomoc.
Picie alkoholu na wczasach w górach to jeden z niezwykle kontrowersyjnych tematów. Dla wielu osób wypicie piwa na Krupówkach nie jest niczym złym i rzeczywiście działa relaksująco, ale pamiętajmy, by nie przesadzić. Wychodzenie na szlak górski, zwłaszcza w zimie, będąc pod wpływem, skończyć się może bardzo źle .
Pamiętajmy, by do wyjścia zimowego zawsze odpowiednio się przygotować. Przede wszystkim, w plecaku warto mieć na rozgrzanie - zamiast alkoholu - termos z gorącą herbatą. Warto kupić też tabliczkę czekolady czy inny słodycz dostarczający energii .
Koniecznie zabierzmy ze sobą cieplejsze ubrania za zapas, bo warunki pogodowe w górach bywają nieprzewidywalne. Na koniec zainstalujmy w telefonie aplikację Ratunek , o której regularnie przypominają ratownicy. Dzięki niej łatwo powiadomić o zagrożeniu najbliższy oddział GOPR, który będzie miał ułatwione zadanie zlokalizowania naszej pozycji.
Nie bądźmy też obojętni na niebezpieczne sytuacje, które nas nie dotyczą, a których świadkami jesteśmy . Podobnie jak przypadkowi turyści w sytuacji opisanej powyżej, reagujmy i informujmy służby, gdy widzimy innego podróżnego, będącego w potrzebie lub niebezpieczeństwie.
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres redakcja@turysci.pl
Artykuły polecane przez redakcję Turysci.pl:
-
W całej Polsce zgasną światła. Znamy datę i godzinę, ważna akcja
-
Zmiany w przemieszczaniu w jednym regionie. Pasażerowie kolei powinni wiedzieć
Źródło: Facebook/GOPR Bieszczady