Do ukochanego zimowego kurortu Polacy dojadą pociągiem. Wyznaczono nowy termin
To wielkie otwarcie zapowiadano już kilkakrotnie. Niestety znów przesunięto datę uruchomienia linii kolejowej do popularnego i uwielbianego przez wielu kurortu w górach. Czy istnieje szansa, że turyści będą mogli pojechać tam pociągiem na tegoroczne Święta Bożego Narodzenia i sylwester? Wyjaśniamy.
Popularny zimowy kurort w Polsce. Trwa remont linii kolejowej do Karpacza
Karpacz to nie tylko wędrówki szlakami, choć po drodze można napotkać wiele ciekawych atrakcji np. Dziki Wodospad czy Krucze Skały . Na miejscu nie ma mowie o nudzie, dlatego też miejsce odwiedzają nie tylko pary czy seniorzy, ale i całe rodziny. Warto się tam wybrać o każdej porze roku, także zimą. Turyści jednak wciąż wyczekują łatwiejszego dojazdu.
Obecnie trwa jeszcze remont linii kolejowego do Karpacza . Cały odcinek podzielono na dwa fragmenty: pierwszy z Jeleniej Góry do Mysłakowic (ok. 10 km) oraz drugi z Mysłakowic do Karpacza (7 km). Niestety okazuje się, że ich otwarcie nie nastąpi tak szybko.
Kiedy otwarcie linii kolejowej do Karpacza? Turystów czeka rozczarowanie
Oficjalnie otwarcie miało nastąpić już w grudniu br., jednak jak się okazuje, na chwilę obecną nie ma na to najmniejszych szans. - Przewidywany termin uruchomienia linii to I kwartał 2025 r. - powiedział Michał Nowakowski, rzecznik prasowy marszałka województwa dolnośląskiego, cytowany przez “Gazetę Wrocławską”. Turyści wciąż natomiast nie znają konkretnej daty.
Podkreślił, że nadal trwają intensywne prace dotyczące rewitalizacji linii kolejowej, która była nieczynna od blisko ćwierć wieku. - Trudno szukać drugiego polskiego regionu, który inwestuje w kolej tak mocno jak Dolny Śląsk - dodał. Ostatnie pociągi kursowały w kwietniu 2020 r ., zatem trudno się dziwić, czemu turyści się niecierpliwią.
Turyści oczekują odpowiedzi. Pojawiły się komplikacje
- Jest to związane z koniecznością zakończenia wszystkich prac budowlanych, w tym także tych, które są konieczne do realizacji po wrześniowej powodzi. Na etapie prowadzonych prac Dolnośląska Służba Dróg i Kolei zajmowała się m.in. uzyskiwaniem niezbędnych uzgodnień z Wodami Polskimi, ale również wymogami nakładanymi przez konserwatora zabytków, dotyczącymi stacji kolejowej w Miłkowie i Mysłłowicach. Wykonawca musi też przeprowadzić dodatkowe prace odwodnieniowe - powiedział na łamach “Gazety Wrocławskiej” Michał Nowakowski.
Za: “Gazeta Wrocławska”