Cwaniaki czają się wszędzie. Tak nabijają w butelkę w Zakopanem
Najpopularniejsze górskie kurorty przyciągają w majówkę tysiące turystów. Niestety tam, gdzie pojawiają się podróżni, tam nieuczciwego zarobku próbują szukać lokalni mieszkańcy. W Zakopanem niewiedzę turystów postanowił wykorzystać pewien żądny zarobku mężczyzna, który nie miał żadnych skrupułów.
Doskonała pogoda przyciąga tłumy turystów
Średnie obłożenie we wszystkich pensjonatach pod Giewontem wynosi 80 proc. Tak wynika z informacji Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. - Mamy dużo obiektów, głównie tych mniejszych, których właściciele zgłaszają nam, że zajęte zostały u nich wszystkie pokoje. Jest jednak jeszcze sporo wolnych miejsc, chociażby w centrum Zakopanego - mówi Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej cytowany przez portal podroze.wprost.pl.
Turyści, którzy postanowili udać się na majówkę do Zakopanego samochodami, musieli się uzbroić w wielką cierpliwość. Korki na zakopiance były naprawdę duże. Czas przejazdu z Krakowa sięgał ponad dwóch godzin. Dłużej trzeba było postać także na dojazdówkach do popularnych szlaków m.in. na Morskie Oko.
Kolejne dni mogą być równie intensywne. Wiele wskazuje, że turyści, widząc dobrą pogodę, podejmują spontaniczne decyzje o przyjeździe na Podhale. Prognozy na kolejne dni sprzyjają podróżnym. Temperatura w Zakopanem będzie wahać się do niedzieli w okolicy 20 stopni. Możliwe jednak, że weekend nad Podhalem przejdą przelotne opady deszczu.
"Koniki" pod Kasprowym Wierchem
Od pierwszych dni majówki tłumy turystów zawitały również pod kolejką na Kasprowy Wierch. Niektórzy wyczuli w tym dobrą okazję do zarobienia paru groszy. Jak zaprezentował "Tygodnik Podhalański" w pobliżu kolejki szybko pojawił się tzw. "konik".
Tak potocznie mówi się na osoby, które za zawyżoną cenę oferują bilety na różne wydarzenia. Taki właśnie proceder został uwieczniony na nagraniu pod Kasprowym Wierchem.
Wykorzystał niewiedzę podróżnych
Mężczyzna zbierał pieniądze od turystów, w zamian oferując bilety na wjazd na górę. Problem polega na tym, że turyści nie muszą stać w kolejce do kas, a bilety na konkretną godzinę wjazdu można zakupić przez internet. Mężczyzna tym samym wykorzystał niewiedzę turystów. Tajemnicą pozostaje, jak dużą “przebitkę” cenową zaoferował.
Źródło: podroze.wprost.pl
Czytaj więcej: Pod żadnym pozorem tego nie niszcz. “Jeśli zobaczysz to w swoim ogrodzie…”