385 turystów potrzebowało pomocy. Ratownicy TOPR pracowali niemal bez przerwy
385 turystów w potrzebie i 5 wypadków śmiertelnych. Tak prezentują się smutne statystyki pracy ratowników TOPR - zaledwie w ciągu dwóch wakacyjnych miesięcy. Od od 24 czerwca do 3 września helikopter ruszał na akcje aż 116 razy.
Wypadków było znacznie więcej, niż w ubiegłym roku. O pracy TOPR-owców opowiedział Andrzej Marasek - ratownik z ponad pięćdziesięcioletnim stażem.
Czarne statystyki TOPR. Poszkodowanych 385 turystów
W tym roku ratownicy odnotowali nawet więcej akcji, niż podczas wakacji 2022 r. Wówczas na szlakach zginęły cztery osoby, w tym jedna na skutek rażenia piorunem. TOPR-owcy udzielili wtedy pomocy 332 poszkodowanym w Tatrach.
Podczas wakacyjnych akcji ratunkowych tatrzańscy ratownicy 116 razy używali śmigłowca. 128 wypadków zakończyło się ciężkimi urazami. We wszystkich działaniach było zaangażowanych 819 ratowników, którzy udzielając pomocy w Tatrach, pracowali łącznie ponad 1600 godzin.
W górach zdarzają się wypadki, ale turyści nadal nie są dobrze przygotowani
“Najczęstszą przyczyną wypadków były poślizgnięcia się i potknięcia - jest to mniej więcej połowa wszystkich zdarzeń, do których byliśmy wzywani. 14 razy doszło do upadków z dużych wysokości. Kolejną przyczyną naszych interwencji były nagłe zachorowania – począwszy od biegunek po zawały, a także alergie, choroby związane z cukrzycą, czy ogólnie z chorobami cywilizacyjnymi” wylicza w rozmowie z PAP ratownik TOPR Andrzej Marasek.
"13 akcji dotyczyło udzielania pomocy osobom, które źle oceniły swoją kondycję lub nie były odpowiednio przygotowane i nieodpowiednio wyposażone do górskiej wycieczki. We wszystkich działaniach było zaangażowanych 819 ratowników, którzy udzielając pomocy w Tatrach, pracowali łącznie ponad 1600 godzin" – podsumował Marasek.
Ponad 1600 godzin pracy ratowników tylko w wakacje
Najwięcej pracy tatrzańscy ratownicy mieli w sierpniu. Druga połowa lipca była deszczowa, a na szczytach pojawił się śnieg, co skutkowało mniejszą frekwencją turystyczną na szlakach.
"Niestety w ostatni wakacyjny weekend zdarzył się wypadek śmiertelny 19-letniego chłopaka, który szedł granią pomiędzy Wrotami Chałubińskiego a Szpiglasowym Wierchem. Pośliznął się i spadł około 150-200 m do podstawy ściany ponosząc śmierć na miejscu" – dodał Marasek.