"Następuje koniec zimy, nie przetrwamy". Rozpaczliwy apel polskich przedsiębiorców
Chociaż kalendarzowa zima wciąż trwa, większość sezonu już za nami. Dzisiaj Minister Zdrowia ogłosił przedłużenie większości obostrzeń do 14 lutego. Spotkało się to z błyskawiczną reakcją branży turystycznej, która obawia się o swoją przyszłość.
Zima dobiega końca, turystyka błaga o pomoc
Rozpaczliwe oświadczenie opublikowało na swojej stronie stowarzyszenie Polskie Stacje Narciarskie i Turystyczne, które już wcześniej komunikowało potrzebę ponownego otwarcia. Wcześniejsze oświadczenie można przeczytać tutaj.
– Po dzisiejszej decyzji rządu, która podtrzymuje nasze zamrożenie, można już teraz użyć słowa wieczne zamrożenie, następuje właśnie koniec polskiej zimy. Z dużym prawdopodobieństwem, w następnym sezonie zimowym Polakom pozostają tylko Alpy, bo w Polsce już nie pojeżdżą na nartach. Nie przetrwamy. Być może to dobrze przemyślany plan rządu, żeby likwidować rodzime biznesy? – czytamy w oświadczeniu opublikowanym na stronie PSNiT.
Zdaniem przedstawicieli Stowarzyszenia, każdy odpowiedzialny rząd musi się liczyć z odszkodowaniami dla przedsiębiorców, którzy nie ze swojej winy, nie pracują. Zwracają ponadto uwagę, że aktywność narciarska odbywa się w otwartej przestrzeni a uczestnicy nie mają ze sobą kontaktu „twarzą w twarz".
Właściciele stacji narciarskich zwracają również uwagę, że nie ma konkretnych deklaracji rządu co do tarczy pomocowej dla gestorów wyciągów . Jak twierdzą, nie rozumieją również decyzji o zamknięciu wyciągów. Tym bardziej że otwarte zostają sklepy w galeriach handlowych.
– J ak mamy przetrwać jako branża, skoro nie ma jasnej deklaracji ze strony rządu czy otrzymamy jakiekolwiek odszkodowanie? Niektóre stacje stoją już teraz na granicy bankructwa i nie są objęte tarczami, mamy pierwsze stacje, które się sprzedają. Dla stacji realne teraz są zobowiązania i kredyty, których nie mają za co spłacić i mieć nie będą, bo właśnie dla nas kończy się zima – czytamy w oświadczeniu.
fot. Pixabay/ kropekk_pl (zdjęcie ilustracyjne)
Głos w tej sprawie zabrała również prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej Agata Wojtowicz, która obawia się z kolei, że po tych dwóch tygodniach, obostrzenia zostaną ponownie przedłużone. Jak zaznacza, wielu przedsiębiorców decyduje się na otwarcie biznesów mimo obostrzeń, jak na przykład 15 stoków, o których pisaliśmy wcześniej.
– Wielu przedsiębiorców mimo wszystko podejmie decyzję o otwarciu swoich biznesów, po to, tylko żeby przeżyć, bo już są na skraju wyczerpania swoich możliwości i zapasów finansowych . To są katastrofalne decyzje, bo wielu ludzi nie otrzymało znikąd żadnej pomocy, żadnych środków – mówi prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej Agata Wojtowicz cytowana przez RMF24.
Jak dodaje, wiele firm dostało jedynie symboliczną pomoc, która nie daje możliwości utrzymania firm i przetrwania kolejnego okresu przedłużającego się lockdownu. Twierdzi również, że największe hotele, w tym w Zakopanem, otrzymały milionową pomoc, natomiast drobni przedsiębiorcy - kwaterodawcy czy restauratorzy - nie mają takiej pomocy.
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres redakcja@turysci.pl
Źródło: RMF24