Zabrali teściową na wakacje do Turcji. "Już na lotnisku wiedziałam, że ten urlop to pomyłka"
Do redakcji Onetu napisała jedna z czytelniczek - pani Karolina, która postanowiła podzielić się swoimi przeżyciami z wakacji. Kobieta opowiada, że na urlop z mężem i synem zabrali również teściową. Rodzina jeszcze nie zdążyła wsiąść do samolotu, a pani Karolina już zorientowała się, że za rok na wakacje pojadą osobno. Zabranie 68-letniej kobiety na wczasy okazało się fatalnym w skutkach błędem. “Gdyby ktoś mnie zaprosił na wczasy pod palmami, nie powiedziałabym ani jednego złego słowa” - żali się 32-latka.
Pojechała z teściową na wakacje do Turcji
Przyczyny nieudanego urlopu mogą być różne — Polakom humor na wakacje najczęściej psuje kiepska pogoda, złe warunki zakwaterowania w hotelu, który miał niższy standard niż obiecany przez biuro podróży, odwołany lub opóźniony samolot czy zatrucie pokarmowe , które przyćmiewa bogactwo egzotycznej przygody. Na nastroje urlopowiczów ma przełożenie również towarzystwo, w jakim decydujemy się odpocząć z dala od domu. Bohaterzy niniejszego artykułu przekonali się o tym na własnej skórze.
O swoich doświadczeniach z wakacji w Turcji opowiedziała pani Karolina w liście do redakcji Onetu. 32-latka początkowo planowała spędzić 10-dniowe wczasy wraz z mężem i 2-letnim synem Antkiem. Plany uległy jednak zmianie — para doszła do wniosku, że wakacje po raz pierwszy spędzą w towarzystwie teściowej przez wzgląd na zaangażowanie kobiety w wychowanie chłopca. Nie bez znaczenia była niedawna śmierć teścia, która zbiegła się w czasie z przyjściem Antka na świat.
Czytaj więcej: Perła wśród nadmorskich miast. Polacy chętnie przyjeżdżają tam nie tylko w wakacje
W trudnych chwilach pani Karolina i jej teściowa stanowiły dla siebie wzajemne wsparcie, stąd też pojawił się pomysł wspólnych wakacji w Turcji w ramach podziękowania za opiekę nad wnuczkiem i oderwania od codziennych trudności. Wówczas pani Karolina nie wiedziała jeszcze, że wspólny urlop będzie się jej kojarzył wyłącznie z rozgoryczeniem i żalem, aniżeli relaksem i odpoczynkiem.
Teściowa zaklinała rzeczywistość. Urlop okazał się niewypałem
Teściowe i ich relacje z synowymi to od lat nieśmiertelny temat do żartów. Jednakże pani Karolina zaznaczyła, że zawsze miała bardzo dobre relacje z matką swojego męża. Odnalazły wspólny język, dzięki czemu swobodnie czuły się w swoim towarzystwie.
Teściowa oszalała na punkcie Antka. Mówi, że wnuk jest jej oczkiem w głowie. Bardzo dużo pomagała mi w połogu. Często wpada do nas na kilka dni, gdy syn przyniesie jakiegoś wirusa ze żłobka - opowiada młoda mama. - Syn ją uwielbia, więc myślałam, że wspólny wyjazd wszystkim nam wyjdzie na dobre. Teściowa zobaczy kawałek świata, a my z mężem znajdziemy parę chwil dla siebie. Od kiedy wróciłam do pracy, nasz wspólny czas skurczył się do dwóch godzin dziennie - precyzuje.
Niestety już pierwszego dnia wspólnego wypoczynku pojawiły się niesnaski na linii teściowa - synowa. Pani Karolina opowiada, że matka jej męża nigdy nie była na zagranicznych wakacjach, dlatego doskonale rozumiała ogromne emocje związane z podróżą. Z tego powodu naturalnie służyła radą i pomocą w przygotowaniach do nadchodzącego wyjazdu. Jednak na taki deszcz pytań i komend nie była gotowa.
Teściowa uważała, że może pouczać synową w sprawie tureckiej opieki zdrowia, mimo iż sama nie miała bladego pojęcia o tamtejszym systemie. Zapewnienia, że rodzina ma wykupione ubezpieczenie i nie ma powodów do obaw, również na nic się nie zdały.
Kazała mi spakować domową apteczkę i ciepłe ubrania dla Antka. Tłumaczyłam jej, że w Turcji jest ponad 30 st. C, ale nic do niej nie trafiało. Jest uparta, więc wiedziałam, że mogę sobie darować wytaczanie kontrargumentów. Snuła czarne scenariusze o tym, że Antek może się przeziębić i potrzebować inhalacji - wyjaśnia matka chłopca.
Czytaj więcej: Najtańsze all inclusive na wrzesień. 1500 zł za tydzień w raju, na miejscu słońce i ciepła woda
Teściowa kręciła nosem na wakacjach w Turcji. "Urlop z nią był pomyłką"
Lot upłynął bez większych problemów - 68-latka była głównie skupiona na podziwianiu widoków za oknem, jednak nie mogła powstrzymać się od kąśliwych uwag. Skrytykowała konieczność zapięcia pasów bezpieczeństwa w trakcie turbulencji, a także wytknęła obsłudze pokładowej, że serwowana kawa to zwykła “lura”, a fotele są niewygodne.
Po zameldowaniu w kurorcie pani Karolina zdała sobie sprawę, że nawet 5-gwiazdkowy hotel nie spełni oczekiwań teściowej. Kobieta w dalszym ciągu narzekała. Skrytykowała nawet widok z okna, który oceniła jako “taki sobie” oraz dania serwowane turystom w hotelowej restauracji. Mimo iż syn próbował przekonać matkę, że wakacje służą odpoczynkowi, w żaden sposób nie można jej było dogodzić.
Teściowej brakowało polskiej kuchni. Zanim zapełniła talerz, trzy razy robiła obchód po restauracji. Wracała z nietęgą miną i mówiła: “nie ma co jeść” - dodaje pani Karolina.
Czara goryczy przelała się w momencie, gdy po powrocie z wakacji teściowa sceptycznie oceniła wyjazd w pakiecie all inclusive, na który nie wydała ani złotówki.
Już na lotnisku wiedziałam, że wspólny wyjazd to nie jest chyba dobry pomysł. Teraz wiem, że nigdy więcej sobie tego nie zrobię. Mąż również przyznał, że jego mama się nie popisała. Co ciekawe, u nas w domu nigdy nie pozwala sobie na krytyczne uwagi, dlatego ten wyjazd z nią tak bardzo mnie zaskoczył — żali się pani Karolina.