Wysłał ratowników GOPR na kilkugodzinną akcję pod Szrenicę. Teraz grozi mu areszt i grzywna
Grupa Karkonoska GOPR otrzymała zgłoszenie o zaginięciu mężczyzny pod Szrenicą. Ratownicy przez wiele godzin przeczesywali teren. Finał sprawy zaskoczył wszystkich.
Żart mężczyzny będzie go słono kosztował.
Schodził ze Szrenicy i wpadł do zbiornika wodnego
Portal Lwówecki.info rozmawiał z prezesem Grupy Karkonoskiej GOPR, Danielem Chojnackim. Ratownik powiedział, że osobiście rozmawiał "z mężczyzną, który twierdził, iż schodząc wraz z rowerem ze Szrenicy wpadł do zbiornika wodnego".
Dyżurny wytypował możliwe miejsca, w których mógł przebywać mężczyzna. Pierwsze z nich to Śnieżne Stawki w Śnieżnych Kotłach, a drugi to przeciwpożarowy zbiornik nieopodal Hali Szrenickiej.
Zespół ratowników udał się pod Szrenicę
- To jest bardzo trudny teren, jeżeli chodzi o ratownictwo, bo tam praktycznie nie ma dojazdu. Ratownicy musieli pieszo przepatrolować cały szlak w Śnieżnych Kotłach - powiedział prezes Grupy Karkonoskiej GOPR w rozmowie z Lwówecki.info.
- Pomimo, że prowadziliśmy akcję w Rudawach, gdzie mieliśmy nagłe zatrzymanie krążenia, musieliśmy przerzucić ratowników do poszukiwań tej osoby w rejon Szrenicy - dodał.
Mężczyzna pił wódkę w domu
Akcja nie przyniosła rezultatów. Po północy GOPR zwrócił się do dyżurnego policji w Jeleniej Górze z prośbą o ustalenie, kim jest zaginiony. Okazało się, że jest nim mieszkaniec Lwówka Śląskiego.
"Ratownicy skontaktowali się z natychmiast z lwóweckimi policjantami. Wówczas okazało się, iż mężczyzna jest znany funkcjonariuszom i na swoim koncie ma on wiele fałszywych alarmów" - napisano na stronie Lwówecki.info.
Patrol policji udał się do domu "zaginionego" mężczyzny. Jak się okazało, przebywał w swoim gospodarstwie. Mieszkaniec Lwówka Śląskiego spał, najprawdopodobniej po spożyciu alkoholu. Teraz grozi mu kara aresztu i grzywna.