Właścicielka polskiego biura podróży wybuchła, chodzi o #lotdodomu. "Zachowanie jest po prostu skandaliczne"
Wyjazd za granice nie zakończył się dobrze dla niektórych turystów. Podróżnicy, którzy w trakcie wybuchu epidemii znajdowali się za granicą, musieli liczyć na pomoc ze strony rządu. Biura podróży również starały się udzielać wsparcia swoim klientom, jednak to właśnie na nich najbardziej odbije się kryzys.
Przerwany wyjazd za granicę
Biura podróży boleśnie odczuwają skutki pandemii. Według prognoz Światowej Organizacji Turystyki (UNWTO), dochody branży spadną o 50 mld dolarów w skali globalnej. Według polskiego Ministerstwa Finansów, spadek sprzedaży w polskiej branży turystycznej wyniesie około 60-70%.
Agenci turystyczni oraz biura podróży wystosowały specjalną petycję do premiera Morawieckiego z prośbą o pomoc.
- Branża przetrwała wiele z ciężkich sytuacji, ale jeszcze żadna nie była tak krytyczna jak ta, z którą się aktualnie spotkaliśmy. Wszelkie instytucje jak UOKiK, GIS, odradzają wyjazdy i radzą zwroty kosztów klientom. [...] Wszystkie wyżej wymienione instytucje uważają, że my organizatorzy turystyki i agenci powinniśmy zwracać pieniądze. A my pytamy: skąd je mamy wziąć? Przeloty i hotele są opłacone z góry, nam nikt poniesionych kosztów nie zwróci. Musimy utrzymać pracowników, biura, do czasu uspokojenia się sytuacji na świecie. Taka sytuacja może spowodować zupełne załamanie branży turystycznej w kraju oraz masowe zwolnienia pracowników - czytamy w dokumencie skierowanym do Prezesa Rady Ministrów.
Organizatorzy wycieczek ponieśli również koszty sprowadzania swoich klientów z powrotem do Polski . Alina Dybaś-Grabowska, dyrektorka rozwoju i marketingu w biurze podróży Premio Travel, która jest jednocześnie autorką i inicjatorką listu do Morawieckiego, w mocnych słowach wypowiedziała się o akcji #LOTdodomu i opowiedziała czego oczekuje od polskiego rządu.
- Przede wszystkim uczciwości. Obecnie rząd proponuje powrót do domu na rzekomo preferencyjnych warunkach. Kilka dni temu klientom, którzy mieli wykupione bilety rejsowymi samolotami Lufthansy, musieliśmy kupić kolejne na przelot LOT-em w cenie wyższej niż ta, którą zapłaciliśmy u niemieckiego przewoźnika. Rząd zablokował polskie lotniska dla obcych flot, a ludziom, którzy mieli wykupione bilety w obcych flotach nakazał płacić jeszcze raz. To jest absurd! Ponieśliśmy ten koszt jako Premio, aby chronić swoich klientów, ale oczekujemy zwrotu pieniędzy od rządu.Takie zachowanie jest po prostu skandaliczne - mówi Dybaś- Grabowska w rozmowie z Onetem.
Dyrektorka opowiedziała również o zagrożeniach, które niesie ze sobą sposób transportowania turystów do Polski, przede wszystkim przesiadkach na lotniskach, transportach autokarem, oczekiwaniach na granicy. Przyznaje, że biuro wielokrotnie musiało ściągać swoich klientów autokarem z Monachium na koszt organizatora.
Źródło: onet.pl