Turysci.pl Świat "Wrzeszczały i biegały po całej restauracji". Właściciel lokalu sam nałożył na rodzinę słoną karę
Fot. Shutterstock/BoxLab-zdjęcie ilustracyjne

"Wrzeszczały i biegały po całej restauracji". Właściciel lokalu sam nałożył na rodzinę słoną karę

30 października 2023
Autor tekstu: Angelika Czarnecka

Małe dzieci w miejscach publicznych potrafią swoich zachowaniem przeszkadzać pozostałym turystom. Dla samych rodziców uspokojenie ich stanowi nie lada wyzwanie, a wizyta w restauracji może okazać się naprawdę sporym wyzwaniem. Pewna rodzina słono za to zapłaciła, bowiem została obciążona karą pieniężną.

Aż 50 dol. (ok. 200 zł) musieli zapłacić rodzice przez “źle zachowujące” się dzieci w lokalu.

Niesforne dzieci w miejscach publicznych

Każdy doskonale to zna. Nieraz będąc w miejscu publicznym, spokój potrafiły zakłócić niesforne dzieci. Trudno się jednak dziwić ich zachowaniu, bowiem nieraz wydaje się, że energia dzieci się nie kończy. Rodzicom trudno jest niekiedy swoje pociechy okiełznać i z pewnością sami nie są zachwyceni, że przeszkadzają innym. Płaczące, czy też krzyczące dzieci w samolocie - zna to każdy, kto tego doświadczył. Równie często zdarzają się takie sytuacje w restauracji.

Niektórzy wówczas decydują się zwrócić uwagę rodzicom, by ci uspokoili swoje dzieci. Kiedy to nie skutkuje, konsekwencje mogą być nieprzyjemne. Przekonała się o tym pewna rodzina, która udała się do restauracji. Lyndsey Landmann i jej mąż Kyle ostro skrytykowali lokal, po tym co usłyszeli od właściciela.

Właściciel restauracji nałożył na rodzinę karę pieniężną

Incydent miał miejsce w jednej z amerykańskich restauracji w stanie Georgia. Małżeństwo z Florydy odwiedziło lokal z trzema chłopcami i czterema innymi rodzinami. W sumie było jedenaścioro dzieci w wieku 3-8 lat. Oczywiste było, że przy takim towarzystwo, trudno by było o ciszę.

Krzyki dzieci przeszkadzały kelnerom i pozostałym gościom. W końcu właściciel postanowił interweniować i do każdego rachunku, który otrzymał ich stolik, doliczył 50 dol. “Dopłata za osobę dorosłą: dla osób dorosłych niezdolnych do sprawowania opieki rodzicielskiej” - brzmiał zapis w karcie restauracji.

Małżeństwo było zbulwersowane postawą i decyzją właściciela lokalu. Wystawiło negatywną opinię w Google i nagłośnili sprawę w mediach. “Właściciel przyszedł i powiedział mi, że dodał 50 dol. do rachunku ze względu na zachowanie moich dzieci, które oglądały coś na tablecie, dopóki nie podano nam jedzenia. Kiedy zjadły, moja żona zabrała je na zewnątrz. W tym czasie zapłaciłem rachunek” - pisze Kyle.

Nietypowe i oburzające zasady dla turystów w restauracjach

Doliczanie do rachunku kary za stwarzanie hałasu to jedno, niektórzy restauratorzy decydują się nie wpuszczać niektórych turystów. W popularnych miejscach odmawiają pojedynczym gościom czy singlom możliwości zjedzenia posiłku.

Okazuje się, że nie tylko dzieci nie są mile widziane przez niektóre restauracje. Przykładowo w Barcelonie kelnerzy na widok samotnych klientów, szukają wymówek, by ich nie obsłużyć. Zdarza się, że klienci informowani są też, że na pobyt w lokalu mają jedynie 20 minut. Często też kelnerzy oferują stoliki np. tuż przy toalecie. Liczy się dla nich zysk. Takie praktyki krytykowane są nie tylko przez turystów, ale także przez samych mieszkańców.

"Samotnych nie obsługujemy". Restauracje w kurorcie zmieniają swoje zasady
"To było traumatyczne!". Turyści uciekli z all inclusive w Turcji już po 48-godzinach
Obserwuj nas w
autor
Angelika Czarnecka

Dziennikarka z kilkuletnim doświadczeniem w polskich mediach i absolwentka kierunku Dziennikarstwo i Komunikacja Społeczna w Społecznej Akademii Nauk w Warszawie. Miłośniczka włoskich regionów. Uwielbiam dzielić się wskazówkami dotyczącymi budżetowego podróżowania po świecie.

Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@turysci.pl
turystyka Lotniska i linie lotnicze polska świat poradnik podróżnika quizy