Tymczasowe parkingi na łąkach pod Tatrami

Coraz więcej parkingów na łąkach pod Tatrami

Na jednej z łąk nieopodal ścieżki pod Nosalem urządzono wielki parking. Jest to już kolejne miejsce zagospodarowane w taki sposób.

Wcześniej tereny te były otuliną Tatrzańskiego Parku Narodowego, a obecnie w planach zagospodarowania miasta oznaczone są jako teren usługowo-rekreacyjny. W związku z tym mogą powstawać tam czasowe miejsca postojowe.

Przepis ten do tej pory miał zastosowanie tylko zimą, kiedy narciarze zostawiali tam swoje pojazdy, żeby dojechać do Kolejki na Kasprowy Wierch.

- Moi goście narzekają, że od rana nie można spać, bo słychać wjeżdżające na te parkingi samochody, nawoływanie i trzaskanie drzwiami. Zresztą co to za przyjemność mieszkać w pokoju z widokiem na parking - mówi Tygodnikowi Podhalańskiemu jedna z mieszkanek Zakopanego, która wynajmuje u siebie pokoje.

- Myśleliśmy, że odnajdziemy tu ciszę i spokój tymczasem cały czas idziemy wzdłuż parkingów. My swoje auta zostawiamy pod hotelem i poruszamy się busami lub pieszo. -powiedzieli w rozmowie z 24TP turyści z Otmuchowa.

Tłumy turystów w Tatrach

W okresie wakacyjnym Zakopane oraz inne miejscowości u podnóża Tatr odwiedzają tłumy turystów. Z jednej strony cieszy to lokalną społeczność, która w dużej mierze utrzymuje się z turystyki, jednak często przysparza wielu problemów.

Dzisiaj pokazywaliśmy również zdjęcie , które pani Marzena umieściła na jednej z grup na Facebooku. Widać na nim tłumy zgromadzone na brzegu i wokół schroniska nad Morskim Okiem.

Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres redakcja@turysci.pl

Artykuły polecane przez redakcję Turysci.pl:

• Absurd na polskim lotnisku, Ryanair odleciał bez prawie pasażerów

• „Ceny w Zakopanem zwariowały". Lawina paragonów, restauratorzy załamani

• Kompletny chaos na polskiej kolei. „Dowiedziałem się 20 minut po godzinie odjazdu"

Źródło: Tygodnik Podhalański