Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze polska świat poradnik podróżnika quizy
Turysci.pl > Polska > Turyści wpadli w szał nad Morskim Okiem. TPN ujawnił skandaliczny incydent
Alicja  Cembrowska
Alicja Cembrowska 01.07.2024 10:01

Turyści wpadli w szał nad Morskim Okiem. TPN ujawnił skandaliczny incydent

Turyści nad Morskim Okiem
Fot. Andrzej Iwanczuk//EastNews

Tatrzański Park Narodowy na swoim profilu w mediach społecznościowych opisał skandaliczne zachowanie turystów, którzy chcieli skorzystać z parkingu na Palenicy Białczańskiej. Nagranie z zajścia trafiło w ręce policji.

Walka o wjazd na parking

Tatry, a szczególnie Morskie Oko to jeden z ulubionych wakacyjnych kierunków Polaków. Zdawałoby się zatem, że nikogo już nie dziwią kolejki, tłumy czy brak miejsc na parkingu. A jednak.

Jak wynika z opisu Tatrzańskiego Parku Narodowego, turystom nie spodobało się, że na parkingu, na którym chcieli zaparkować, nie ma wolnych miejsc – pomimo wyraźnych informacji (znak na rondzie na Łysej Polanie), próbowali siłą wjechać na teren parkingu. Zignorowali oznakowania i wcześniejsze komunikaty.

Co dokładnie się stało? "Na miejscu turyści otrzymali informację, że o tej godzinie (11.30-12.00) zgodnie z punktem 3 zasad znajdujących się na zakupionym bilecie mogą zaparkować już tylko na Łysej Polanie, gdzie czeka na nich miejsce. Turyści (w tym osoby, które w ogóle nie posiadały biletów na parking TPN) wykłócali się z obsługą parkingu i zdewastowali urządzenia systemu parkingowego, w tym kamery czytające numery rejestracyjne pojazdów, czujniki wjazdowe oraz szlabany” – czytamy we wpisie.

Osoba z obsługi parkingu była obrażana, kopana, szarpana i popychana. Niezadowoleni turyści nie dawali za wygraną – próbowali sforsować bramkę wjazdową i najeżdżali samochodem na pracownika.

Do incydentu doszło 1 czerwca 2024 roku, jednak dopiero dziś park zdecydował się opisać sytuację.
 

Tatrzański Park Narodowy apeluje do turystów

Sprawą zajęli się funkcjonariusze. Na Komisariat Policji w Bukowinie Tatrzańskiej trafiły nagrania z monitoringu. Park Narodowy wycenił koszt naprawy systemu parkingowego na blisko 3000 zł.

Tatrzański Park Narodowy stanowczo potępia takie zachowania. Brak szacunku i agresja wobec naszych pracowników są nieakceptowalne. Podjęte zostaną kroki prawne, aby ukarać sprawców i zapobiec podobnym incydentom w przyszłości. Rozumiemy, że problemy z dojazdem i zaparkowaniem samochodu podczas zaplanowanej wycieczki mogą wywołać złość i frustrację, jednak skala nieuprzejmości i grubiaństwa, jakiej doświadczają, niestety na co dzień, nasi pracownicy starający się po prostu jak najlepiej wykonywać swoje obowiązki – jest porażająca” – czytamy w komunikacie.

TPN apeluje do turystów o respektowanie komunikatów i przestrzeganie zasad, ale też uprzejmość i szacunek.

Czytaj także: Koniec z niewolniczą pracą koni nad Morskim Okiem? “Przechodzimy od słów do czynów” 

 

Jak skorzystać z parkingu na Palenicy Białczańskiej

W związku z incydentem TPN przypomina, że parking składa się z trzech części: Palenica Białczańska (przy wejściu na szlak), pas drogowy (do 1 km od wejścia na szlak) i Łysa Polana (około 1,5 km od wejścia na szlak). Istotna jest kolejność przyjazdu. Kierowca nie ma możliwości wyboru miejsca parkowania. Samochody są kierowane przez obsługę według systemu: najpierw na Palenicę Białczańską, następnie na pas drogowy i na Łysą Polanę.

Z najważniejszymi informacjami dla kierowców można zapoznać się przed zakupem biletu. Również na bilecie znajduje się stosowna instrukcja.

Tatrzański Park Narodowy uruchomił dla turystów infolinię e-biletową, która jest dostępna codziennie z wyjątkiem świąt pod numerem telefonu (+48) 885 989 427 oraz mailowo ([email protected]) w godzinach 7.00-13.00. Do dyspozycji turystów pozostaje również Punkt Informacji Turystycznej TPN w Zakopanem. Informacje między innymi na temat parkingów w rejonie Morskiego Oka można uzyskać telefonicznie (+48 18 20 23 300) oraz mailowo (infotur@tpn) w godzinach 7.30-16.15.

"W przypadku, gdy turyści nie trafiają na żaden z komunikatów, nie czytają informacji na posiadanych biletach, nie poszukują również sami informacji na temat dostępności miejsc na parkach, dojazdu oraz biletów – zrozumiałym i normalnym powinno być zastosowanie się na miejscu do poleceń obsługi. Sytuacja, gdy na parkingi o ograniczonej pojemności (nie tylko ten należący do TPN) kieruje się kilkukrotnie większa liczba samochodów, w żadnym wypadku nie powinna prowadzić do wyładowywania złości na pracownikach parkingów” – podsumowuje TPN.