“Traktują ich jak worek z pieniędzmi”. Konflikt na Podhalu wciąż trwa
Jedni mówią, że górale sami sobie są winni, bo kosmicznie wysokie ceny zniechęcają turystów do przyjazdu. Drogo jest w hotelach, w restauracjach, na straganach, czy parkingach, ale to nie jedyny problem, bowiem niektórzy zwyczajnie skarżą się też na relacje z góralami. Konflikt wciąż trwa i zdaje się nie mieć końca. Co ma do powiedzenia każda ze stron? W sieci aż wrze.
Wysłuchaliśmy opinii i argumentów, zarówno turystów, jak i górali na Podhalu. Oto niektóre z nich.
Ceny w Zakopanem. Turystów zniechęca drożyzna
Podhale jest jednym z najbardziej popularnych kierunków na zimowy urlop. Co roku wybierają je tysiące Polaków. Niektórzy jednak decydują się zrezygnować z Tatr na rzecz tańszego urlopu. Wiedzą, że na Podhale muszą jechać z grubym portfelem, szczególnie rodziny z dziećmi, bo dla nich taka podróż okazuje się bardzo kosztowna. Górale wówczas narzekają, że nie mają 100-procentowego obłożenia.
“Pazerność w Zakopanem duża. Trzeba jeździć w góry do innych miejscowości” - pisze pani Elżbieta. “Nie ma bardziej pazernej na kasę grupy ludzi w tym kraju jak górale! Zwłaszcza Zakopane i okolice!” - dodaje pan Wojciech. “Sami górale są sobie winni. Nie dbają o turystów, tylko podnoszą ceny, co nie idzie w parze z podnoszeniem atrakcyjności pobytu” - wskazuje pan Józef.
Nie brakuje jednak takich, którzy są zdania, że na Podhalu da się tanio zjeść obiad czy wynająć nocleg. “Na wszystko znajdzie się sposób. Ja byłam z synem 5 dni i wydawałam tyle, co niejedna osoba w 1 dzień” - komentuje pani Dagmara. Niestety w poszukiwaniu niskich cen noclegów turyści nie raz też łapią się na atrakcyjne oferty oszustów. Taka nieprzyjemna sytuacja spotkała kobietę, która chciała tanio wynająć pokój w Zakopanem. Podczas rozmowy z rzekomym właścicielem obiektu nagle usłyszała, że ma zapłacić jeszcze wyższą kwotę.
Warszawiacy narzekają na ceny, a górale na Warszawiaków
Ceny nie są jedynym powodem do dyskusji. Internauci nie raz zwracali uwagę na konflikt między góralami a Warszawiakami. Mimo że mieszkańcy stolicy przyjeżdżają z najbardziej zasobnym portfelem, to górale potrafią być wobec nich mało gościnni. Ci drudzy z kolei twierdzą, że goście z Warszawy często bywają roszczeniowi.
“Oj nie lubią Warszawiaków, ale wydaje mi się, że na opinię pracują głównie nowi Warszawiacy (...). Górale się uśmiechną, powiedzą, co powinni, ale szacunku niestety w sercu nie mają dla nich. Traktują jak worek z pieniędzmi do opróżnienia” - stwierdza pan Karol. “Górale to wieczne marudy…zimno źle, ciepło źle. Turyści są źle, nie ma turystów źle. I tak w kółko” - dodaje pani Marta.
Zimą taniej za granicą?
Niektórzy wolą omijać Podhale szerokim łukiem i wybierają zagraniczne kierunki. W sezonie zimowym stawiają szczególnie na Alpy. “Europa stoi otworem w cenach przystępnych dla każdego, pogoda dopisuje i ludzie super nastawieni. Już dawno przestałam spędzać czas wolny w Polsce, bo porównuję ceny i zawsze Włochy wygrywają” - przyznaje pani Iwona.
“Cóż, Włochy czy Austria są w przeliczeniu na zjazdy o wiele tańsze. Warunki, infrastruktura, przygotowanie stoków nieporównywalnie lepsze. Setki kilometrów tras, stoki na każdy poziom. Do Zakopanego można wyskoczyć na dzień, dwa na skitury, choć akurat Tatry na skitury to mocno średni pomysł” - dodaje pan Witold.