Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze okiem turystów polska europa świat poradnik podróżnika archeologia quizy
Turysci.pl > Polska > Te nielegalne praktyki paraliżują Zakopane od lat. Strażnicy miejscy mają dość
Magda Antoł
Magda Antoł 31.07.2023 19:15

Te nielegalne praktyki paraliżują Zakopane od lat. Strażnicy miejscy mają dość

Busy w Zakopanem
Fot. Turyści.pl/Marlena Kaczmarek

W turystycznym mieście takim jak Zakopane nietrudno o klienta. Jednak, gdy w grę wchodzą poważne pieniądze, niektórzy zrobią wszystko, aby z ich usług skorzystało jak najwięcej turystów. Wykorzystają nawet nielegalne praktyki, byle tylko czerpali z nich finansowe korzyści. W Zakopanem jest to nagminne zjawisko, z którym postanowili walczyć strażnicy miejscy.

Kierowcy podjeżdżają na przystanek autobusowy. Twierdzą, że autobusy miejskie nie kursują, a oni zostali wysłani w zastępstwie. W ten sposób zabierają ze sobą niczego nieświadomych pasażerów. Nie zdają sobie sprawy z tego, że zostali wprowadzeni w błąd.

Ten konflikt sparaliżował transport publiczny w Zakopanem

Konflikt pomiędzy zakopiańskimi przewoźnikami wybuchł około 20 lat temu. Było to w czasach, gdy w Zakopanem pojawiły się pierwsze busy. W tamtym czasie oferowały dojazd z centrum miasta do Kuźnic oraz Morskiego Oka. W późniejszych latach przybywało przewoźników. Dla niektórych niemałą konkurencją okazał się PKS. Był znacznie wygodniejszy dla pasażerów, ponieważ jeździł zgodnie z rozkładem jazdy.

Aby utrudnić PKS-owi zdobywanie klientów, przewoźnicy busów postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Ich najczęstszą praktyką było pojawianie się na przystankach przed autobusami miejskimi. Oczekującym pasażerom mówili, że pojazdy zepsuły się, a oni zostali wysłani w zastępstwie. Zdarzało się też, iż blokowali wyjazd z dworca autobusowego. Według wielu te nielegalne praktyki były przyczyną upadku PKS w Zakopanem.

Strażnicy miejscy wypowiadają wojnę nieuczciwym kierowcom

W tym roku strażnicy miejscy nie zamierzają dłużej tolerować nielegalnych praktyk kierowców busów. Marek Trzaskoś, komendant straży miejskiej w Zakopanem, stwierdził w rozmowie z Gazetą Wyborczą, iż podbieranie klientów stało się zmorą zakopiańskich przewoźników. I to bez względu na sezon.

“Taki proceder podbierania klientów jest więc nie tylko nielegalny, ale i nieuczciwy. Ci, którzy wykonują regularne kursy, mają wykupione koncesje na trasy oraz przystanki, na których się zatrzymują. To oni płacą za utrzymanie przystanków i czystość” - dodał komendant straży miejskiej.

Taksówkarze też są problemem w Zakopanem

Nie tylko kierowcy busów utrudniają pracę autobusom miejskim. Podobnie o klienta walczą taksówkarze, co jest niezgodne z prawem. Poza regularnymi przewoźnikami nikt nie może korzystać z przystanków autobusowych. Nawet w sytuacji, gdy odbierają wcześniej umówionego pasażera.

“Dlatego strażnicy miejscy pojawiają się na przystankach, na których najczęściej dochodzi do takich wykroczeń. Spisują numery, a później przekazują je do wydziału, który zajmuje się wydawaniem koncesji. Kierowcy, który notorycznie łamie przepisy, zostanie zawieszona lub odebrana licencja” - powiedział Gazecie Wyborczej Marek Trzaskoś.