Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze okiem turystów polska europa świat poradnik podróżnika archeologia quizy
Turysci.pl > Europa > Kiedyś był to turystyczny raj. Dzisiaj urlopowicze i mieszkańcy mają dosyć rozdzierających serce scen
Natalia Księżak
Natalia Księżak 30.07.2023 17:00

Kiedyś był to turystyczny raj. Dzisiaj urlopowicze i mieszkańcy mają dosyć rozdzierających serce scen

wrak turystyczny raj
pixabay

Wciąż przybywa migrantów, ale nie brakuje też turystów. Od kilku lat mała, włoska wyspa Lampedusa ma duży problem z presją migracyjną. Codziennie od wielu tygodni przybywa tam nawet do tysiąca migrantów z północy Afryki. Mieszkańcy  rozpoczynają protest. Chcą walczyć o "utrzymanie turystycznego charakteru wyspy".

Druga twarz Lampedusy to bowiem turystyczny raj. Napływ imigrantów nie odstraszył znacznie turystów, którzy również tłumnie chcą tu przyjeżdżać. Tym samym wyspa ma teraz problem z przeludnieniem.
 

Turystyczny raj ma poważny problem

W ostatnim czasie pogłębia się kryzys w prowadzonym przez Czerwony Krzyż ośrodku rejestracji migrantów na wyspie. Największy problem jest w osadzie Imbriacola. W środę było tam prawie trzy tysiące migrantów, podczas gdy miejsc jest jedynie400.

Włoskie media podkreślają, że służby i wolontariusze starają się zapewnić tam obecnym elementarne potrzeby. Organizowane są regularne transfery kolejnych setek migrantów do ośrodków w całej Italii. Jednak łodzie z migrantami przypływają na wyspę szybciej i częściej, niż odpływają.

Władze apelują o utrzymanie turystycznego charakteru wyspy

Władze Lampedusy stale upominają się o to, by nie zapominać o jej turystycznym obliczu. Ta mała wyspa była w oczach urlopowiczów perłą Morza Śródziemnego. Turkusowa woda i najpiękniejsze plaże w Europie jak słynna Plaża Królików (Spiaggia dei Conigli) kusiły i nadal kuszą masy turystów. 

Obecnie, w pełni sezonu letniego, zajętych jest tam 95 procent miejsc w hotelach. Turyści i mieszkańcy zdecydowanie nie przejmują się medialną nagonką związaną z tematem migracji, ale przyznają, że jest wiele rzeczy, przez które nie mogą żyć i wypoczywać w spokoju.

Władze Lampedusy doskonale zdają sobie sprawę, że wyspa żyje głownie z turystyki. „Proszę o to, aby uszanowano turystyczne powołanie Lampedusy” - mówił burmistrz Filippo Mannino.

Dwie skrajności turystycznego raju

Jak przyznaje sam burmistrz, ciągłe przewożenie migrantów “wywołuje niezadowolenie tak wśród mieszkańców, jak i turystów z powodu opóźnień i złych warunków podróży”. W środę rozpoczęło nawet protest przeciwko wykorzystywaniu promów pasażerskich do przewozu migrantów do Porto Empedocle na Sycylii.

Turyści, którzy wypoczywają na Lampedusie mierzą się codziennie z dramatycznymi historiami. Widzą sceny zejścia na ląd kolejnych grup migrantów. Wśród nich są ciężarne kobiety i matki z noworodkami. Przyznają, że to poruszający widok. Duże wrażenie na nich robią też wraki łodzi na brzegach wyspy.

Mimo starań władz nie wygląda na to, że w tej patowej sytuacji cokolwiek może zmienić się na lepsze. Wydaje się, że świat turystów oraz świat migrantów skazane są na koegzystencję.

Tagi: Włochy