Tajemnicza dziura w oknie samolotu. Turyści panikują, bo nie mają o tym pojęcia
Samoloty skrywają wiele tajemnic. Osoby, które często podróżują, zadają sobie różne pytania, m.in. na temat budowy maszyny i mechanizmu działania. Siedząc na pokładzie przy oknie można spostrzec małe dziurki w oknach. Po co zostały zrobione? Odpowiadamy.
W samolocie każdy szczegół ma znaczenie. Nawet mini otwory w szybach.
Bezpieczeństwo samolotu
Samoloty są bardzo popularnym środkiem transportu. Pierwsza taka maszyna na świecie została zaprojektowana już w 1903 r. przez braci Wright - Orville'a i Wilbura. Od tej pory projekty i sposób działania samolotów ewoluowały i są cały czas udoskonalane. Wszystko po to, by zapewnić maksymalnie duże bezpieczeństwo podróżującym pasażerom i załodze.
Każdy pozornie błahy szczegół ma znaczenie. Nic nie jest przypadkowe, nawet kształt okien. Inżynierowie robią wszystko, by samoloty były niezawodne.
Małe otwory w oknach samolotu
Prof. Krzysztof Sibilski z Zakładu Inżynierii Lotniczej na Politechnice Wrocławskiej wyjaśnił w rozmowie z "Business Insider", po co w szybach samolotu są dziurki. - Małe otwory w oknach pozwalają wyrównać różnicę ciśnień między kabiną a tym, co jest między kadłubem a wykładziną oddzielającą wnętrze - tłumaczył.
Okna są dodatkowo wzmacniane. "Każdy otwór w konstrukcji samolotu powoduje znaczące obniżenie wytrzymałości całej konstrukcji" - czytamy na stronie businessinsider.com.pl. - Problem polega na wytrzymałości zmęczeniowej - dodał profesor.
Owalne okna w samolocie nie są przypadkiem
Kształt okien w samolocie też nie jest dziełem przypadku ani artystycznej wizji inżynierów. Zaokrąglone boki są zrobione w ten sposób, by wytrzymać i równomiernie rozprowadzić siły, które oddziałują na kadłub samolotu z powodu różnicy ciśnień.
"Ponadto wielkość i kształt okienek pomagają zasymilować wygięcia i naprężenia w kadłubie, będące rezultatem działania sił aerodynamicznych oraz zmian temperatury. Z tych samych powodów korzystnie jest zainstalować okna wzdłuż najbardziej płaskiej części kadłuba i dlatego czasami są one ustawione w pozycji niezapewniającej optymalnego widzenia" - napisał Patrick Smith w książce "Pilot ci tego nie powie".
Po serii 28 katastrof samolotu De Havilland Comet, który był produkowany w latach 1952-67, odkryto, że to właśnie kwadratowe okna były problemem.