Stres, nerwy i noc na lotnisku. Podróż Wizz Airem pary z Polski zamieniła się w mordęgę
“Wszystko, co mogło pójść nie tak, poszło nie tak” - usłyszałam od pasażera lotu z Lotniska Chopina do Bergamo, który odbył się pod koniec maja. Ze względu na “absurdalną” politykę Wizz Aira, para nie tylko straciła pieniądze, ale musiała też spędzić noc na lotnisku, dwie godziny drogi od wykupionego wcześniej hotelu.
Przesunięty lot Wizz Aira
Małżeństwo z Polski miało wykupiony lot z Warszawy do Bergamo, skąd następnie planowali udać się ok. 2 godziny jazdy wypożyczonym samochodem nad jezioro Garda. Początkowo pierwotny rejs na pokładzie Wizz Aira był zaplanowany na ok. godz. 18.00. W dniu lotu otrzymali SMS-a z informacją, że podróż zostanie przesunięta aż o dwie godziny. Para podróżowała z dużą walizką 26 kg.
“W wiadomości była w prawdzie zawarta informacja, że odprawa pozostanie bez zmian, natomiast nie zastanowiło nas to i pomyśleliśmy, że przecież nikt nie wpadłby na pomysł, żebyśmy bez sensu siedzieli dodatkowe dwie godziny na lotnisku Chopina” - wspomina pasażer w rozmowie z portalem Turysci.pl.
“W związku z tym przyjechaliśmy na Okęcie ok. godz. 18.00. Przesunięty lot zaplanowano na 20.25. Kiedy dotarliśmy do pana przy stanowisku nadawania bagażu, poinformował nas, że chwilę po godz. 17.00 odprawiono ostatnią walizkę Wizz Aira i nie mogliśmy nadać naszej przed lotem. Pan powiedział, że jedyne co możemy zrobić, to przebookować bilet na następny dzień tak, żeby nadać tę walizkę. Nie wchodziło to w grę, bo mieliśmy już wykupiony hotel i wypożyczony samochód na lotnisku w Bergamo” - wspomina pasażer.
Problem z nadaniem walizki
Za walizkę 26 kg para zapłaciła ok. 340 zł. Pracownik lotniska wskazał im, by udali się bezpośrednio do obsługi Wizz Aira. “Pani z Wizz Aira przekazała nam, że jest opcja nadania dużej walizki bezpośrednio z gate’u, z którego wchodzi się do samolotu za ok. 330 zł. Polega to na tym, że z dużą walizką przechodzi się przez kontrolę bezpieczeństwa, oczywiście utylizując po drodze wszystkie płyny powyżej 100 ml. W naszym przypadku oznaczało to wyrzucenie nowych perfum, szamponu do włosów i utratę korkociągu, który mieliśmy w dużym bagażu” - dodaje Kacper.
Jak się okazało, gdy para ponownie zapłaciła za tę samą walizkę, wyrzuciła płyny powyżej 100 ml i udała się do odpowiedniej bramki. Wizz Air ponownie przesunął godzinę lotu. Tym razem jako powód podał złe warunki atmosferyczne. “Samoloty innych linii lotniczych normalnie latały, my przez opóźnienie wylecieliśmy dopiero ok. 21.00. W Bergamo wylądowaliśmy ok. 23.40” - dodaje pasażer.
“Mieliśmy dużą walizkę do odebrania, więc się podzieliliśmy. Moja żona poszła odebrać walizkę, a ja pobiegłem szybko po odbiór samochodu. Jak tylko dostaliśmy SMS-a, że lot jest opóźniony, jeszcze w Polsce zadzwoniliśmy do wypożyczalni i powiedzieliśmy, że będziemy później. Oni nam odpowiedzieli, że kończą równo o 23.00. Nie było szans odebrać samochodu. Nasz nocleg był ok. 2 godziny drogi od lotniska nad jeziorem Garda. Przez to musieliśmy spędzić noc w Bergamo” - dodaje rozżalony pasażer.
“Na lotnisku było bardzo dużo podejrzanych ludzi, dużo innych pasażerów. Nie było gdzie usiąść czy się położyć. Doczekaliśmy tak do ok. 8 rano, bo właśnie wtedy miała się otworzyć wypożyczalnia” - poinformował.
“O 8 rano anulowali nam rezerwację samochodu, bo im ponoć przepadła w systemie i musiałem dzwonić do Booking.com, żeby ustalić, co robimy dalej. Okazało się, że zwrócą nam pieniądze za anulowana rezerwacje, natomiast musieliśmy na nowo dokonać rezerwacji, co było dużo droższe. Pracownicy wypożyczalni powiedzieli, że potrzebują jeszcze dwóch godzin, żeby przygotować samochód. Finalnie wyjechaliśmy z terenu lotniska po godz. 13” - dodał Kacper.
Historia z happy endem
Już po dwóch dniach pasażerowie otrzymali informację o łącznym zwrocie 500 euro. “Trzeba to oddać Wizz Airowi, że szybko to ogarnęli - wczoraj wniosek, a dziś już pieniądze na koncie”.
Straty moralne, tj. noc na lotnisku, mnóstwo stresu w związku z przełożonym lotem, utraconymi przedmiotami, o jeden dzień krótszy urlop, nerwy i bezsilność - tego jednak zwrot kosztów finansowych nie pokryje.
“Absurdalna polityka przekładania lotu, a jednocześnie obowiązek zgłoszenia się o tej samej godzinie z dużym bagażem i bezsensowne czekanie. Następnym razem wybierzemy inne linie lotnicze” - skwitował oburzony pasażer.