Ośrodki narciarskie w Beskidach będą czynne nawet do północy. Branża liczy straty po wprowadzeniu lockdownu
Stoki narciarskie od jutra będą musiały zostać zamknięte. Dzisiaj jest więc ostatni moment, aby pozjeżdżać. Niektóre stacje narciarskie w Beskidach będą czynne nawet do północy. Niektóre z nich z powodu lockdownu straciły w tym sezonie nawet 80 proc. przychodów.
Stoki narciarskie będą zamknięte od jutra
Część ośrodków działa dzisiaj do północy
Branża liczy straty po ogłoszeniu lockdownu
Stoki narciarskie są dzisiaj czynne ostatni dzień. Jutro rozpocznie się trzeci ogólnopolski lockdown spowodowany rosnącą liczbą przypadków zachorowań na COVID-19. Dzisiaj jest zatem ostatni dzień, żeby skorzystać ze śniegu na stokach. W Beskidach część ośrodków będzie czynna do północy.
Stoki narciarskie od jutra ponownie zamknięte
Na beskidzkich stokach w niektórych miejscach leży jeszcze nawet półtora metra śniegu. Niestety, dzisiaj jest ostatni dzień, aby z niego skorzystać. Część ośrodków zaprasza dzisiaj narciarzy do ostatniej minuty.
– Jaka jest decyzja rządu w sprawie funkcjonowania ośrodków narciarskich, wszyscy wiemy. Pozostały nam dwa dni. Zróbmy z nich dwa najlepsze, narciarskie i snowboardowe dni tego dziwnego sezonu – pisał w czwartek największy w Beskidach ośrodek Szczyrk Mountain Resort.
Szczyrk Mountain Resort ogłosił, że w piątek będzie działać do godziny 23. Narciarze w ośrodku Soszów w Wiśle będą mogli jeździć nawet do 23:59. Nowa Osada w Wiśle również zaprasza w piątek do 23:59, a Cieńków do godz. 23. Niestety, część ośrodków zdecydowała się zamknąć już w czwartek, jak np. Beskid Sport Arena w Szczyrku.
DALSZA CZĘŚĆ TEKSTU POD MATERIAŁEM WIDEO
Sezon narciarski w tym roku trwał zaledwie siedem tygodni - dwa tygodnie w grudniu i pięć tygodni tego roku. Właściciele wyciągów twierdzą, że nie wystarczy to na pokrycie takich wydatków jak zaśnieżenie stoków, eksploatacja wyciągów, utrzymanie pracowników czy spłata zaciągniętych kredytów.
– Dotychczasowa pomoc, jaką uzyskały stacje narciarskie, jest nierównomierna i nie daje możliwości pokrycia finansowych zobowiązań – mówił podczas środowej konferencji prasowej Tomasz Paturej, prezes stowarzyszenia Polskie Stacje Narciarskie i Turystyczne.
Jak tłumaczy, obecnie ze 100 proc. dni sezonu narciarskiego ośrodki wykorzystały niespełna 50 proc., a wiele małych stacji tylko ok. 30 proc. dni. Podkreśla również, że okres zamknięcia przypadł na przerwę świąteczną, Nowy Rok oraz ferie zimowe, czyli okres generujący przychód na pozostałą część roku.
Skrócenie sezonu mocno wpłynęło również na spadek przychodów ośrodków. Paturej wylicza, że straty wynoszą średnio o ok. 60–80 proc., co stawia przedsiębiorców w dramatycznej sytuacji.
– Każdy dzień, w którym nie działaliśmy, przynosił ośrodkom 5 mln strat. Samo przygotowanie branży do sezonu pochłonęło 32 mln zł. Koszty przygotowania do reżimu sanitarnego to kolejne 600 tys. – dodał.
– Bankructwo branży narciarskiej może spowodować upadek wielu gałęzi gospodarki w Polsce – alarmują właściciele stacji.
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres [email protected]
Artykuły polecane przez redakcję Turysci.pl:
Wydano pilne ostrzeżenie na południu Polski. Trzeba było zamknąć trasy
Nieoficjalne: chcą otworzyć granice dla Polaków. Już za dwa miesiące
źródło: Gazeta Wyborcza