Turysci.pl Turystyka Sprawdziłam ceny na jednym z najpiękniejszych jarmarków w Polsce. “Przestańmy tak sknerzyć, w restauracjach też trzeba wydać”
fot. Marlena Kaczmarek / Turyści.pl

Sprawdziłam ceny na jednym z najpiękniejszych jarmarków w Polsce. “Przestańmy tak sknerzyć, w restauracjach też trzeba wydać”

10 grudnia 2023
Autor tekstu: Marlena Kaczmarek

Co roku polskie jarmarki bożonarodzeniowe cieszą się olbrzymią popularnością wśród mieszkańców. Wiele osób podróżuje specjalnie do niektórych miast, by móc poczuć magiczną atmosferę, spróbować lokalnych przysmaków i podziwiać świąteczne dekorację. Postanowiłam pójść tym tropem i przekonać się, jak naprawdę wyglądają jarmarki świąteczne w Polsce. Na pierwszy ogień wzięłam Wrocław.

Na starcie przyznam, że nie należę do szerokiego grona fanów bożonarodzeniowych jarmarków. Wiele słyszałam o tamtejszych cenach, a w połączeniu z ujemnymi temperaturami wcale nie czułam wielkiej potrzeby wizyty na którymś z nich. Na szczęście dla mnie, zmieniłam zdanie.

Jarmark bożonarodzeniowy we Wrocławiu

Z dworca głównego we Wrocławiu na tamtejszy rynek warto wybrać się spacerem. Droga nie powinna zająć więcej niż 25 minut, a w rozmaitych zakamarkach miasta można podejrzeć ciekawe świąteczne dekoracje i iluminacje świetlne.

Zbliżając się do rozstawionego na wrocławskim rynku bożonarodzeniowego jarmarku trudno się nie zatracić w unoszących się zewsząd zapachach. Mieszankę przypraw korzennych, czekolady i polskich specjałów tj. bigosu czy kiełbas czuć naprawdę na długo przed wejściem na plac.

Do Wrocławia wybrałam się na początku grudnia. Wówczas zima dała o sobie bardzo znać. Ścieżki były zaśnieżone i bez odpowiedniego obuwia trudno było się poruszać po śliskich, oblodzonych kamieniczkach. Temperatura też nie rozpieszczała, o czym przekonało się wielu mijanych przeze mnie przechodniów, którzy narzekali na mróz. Niektórzy najwyraźniej nadal z rozrzewnieniem wspominają jesień i nie uzbroili się w szaliki, czapki czy rękawiczki. A bez takiego arsenału na jarmark ani rusz!

Stoiska na jarmarku we Wrocławiu

Na wrocławskim rynku byłam ok. godz. 14. Jak się okazało, nie mogłam podjąć lepszej decyzji. Zaledwie kilka godzin później na rynku zalęgło się od przechodniów, przez co swoboda ruchu była, delikatnie mówiąc, bardzo ograniczona.

fot. Marlena Kaczmarek (2).jpg

Stoiska z rozmaitymi wyrobami tradycyjnie zostały rozstawione wokół ratusza. Drewniane domki tętniły życiem nie tylko ze względu na kolorowe dekoracje, podświetlane napisy, zapachy czy uśmiechniętych sprzedawców. Wokół ustawiały się długie kolejki mieszkańców Wrocławia i przyjezdnych. Wszędzie można było też usłyszeć różne zagraniczne języki tj. angielski, niemiecki, hiszpański, włoski czy koreański.

Wrocławski jarmark słynie ze sprzedawania grzańca w kubku w kształcie bucika. Nie zliczę, ile osób minęłam, które dzierżyły w dłoniach tę kolekcjonerską pamiątkę. Nad jedną z budek wisi głowa pluszowego renifera, która się porusza i charakterystycznie sapie. Najwyraźniej jest to jedna z ulubionych atrakcji przyjezdnych, gdyż setki osób robiło jej zdjęcia.

Poza tradycyjnymi potrawami kuchni polskiej, można było zasmakować specjałów tureckich czy portugalskich. Gdy minęłam budkę z poduszkami, piernikami z dedykacjami, zabawkami dla dzieci, magnesami z papieżem, szalikami i torebkami, miałam wrażenie, że na miejscu można kupić wszystko. Ja ograniczyłam się jedynie do gofra.

Ceny na jarmarku we Wrocławiu

Internauci od kilku tygodni rozpisują się na temat cen na jarmarkach. Wskazują, że są one bardzo zawyżone i nie opłaca się kupować jedzenia na miejskich rynkach. Sprawdziłam, jak to wygląda we Wrocławiu.

Karkówka, golonka czy szaszłyk - 20 zł za 100 kg, pajda chleba ze smalcem - 22 zł, jabłko na patyku w czekoladzie - 16 zł, paczka domowych pierniczków - 20 zł, ręcznie zdobione magnesy - 20 zł, gofry z bitą śmietaną, owocami i polewą - 29 zł. Wymieniać można długo.

Czy te ceny są zawyżone? Tak. Czy przepłacamy jedząc obiad na jarmarku bożonarodzeniowym? Owszem. Niemniej, kolejki na kilkanaście metrów pokazują, że ludziom to jakoś wybitnie nie przeszkadza. Ba, moi rozmówcy wskazywali, że wręcz cieszą się, iż mogą spędzić czas z rodziną na świątecznym jarmarku i przy okazji coś dobrego zjeść.

"Tanio już było. Nie chodzimy tutaj przecież codziennie. Raz w roku można skorzystać i coś zjeść, taka okazja zdarza się rzadko" - powiedział mi pan Paweł. “Ceny mnie nie powstrzymają. Nikt nikogo nie zmusza, można przecież zjeść obiad w domu, a na jarmarku wypić grzańca lub po prostu skorzystać z innych atrakcji” - dodała pani Mariola. “Przestańmy tak sknerzyć. W restauracjach też trzeba wydać!” - wtórował im pan Michał.

Atrakcje na jarmarku we Wrocławiu

Poza stroną kulinarną, organizatorzy jarmarku przygotowali wiele atrakcji, głównie dla dzieci. "Bajkowy Lasek", "Świąteczny Wiatrak", "Domek pod Krasnalem", "Młynówka" czy "Karczma pod Łosiem" są uwielbiane przez najmłodszych. Nic dziwnego, że rodziny z dziećmi tak chętnie się tam wybierają.

fot. Marlena Kaczmarek (3).jpg

Choć nie jestem największą fanką tego typu atrakcji, wrocławski jarmark naprawdę sprawił, że poczułam magię Bożego Narodzenia. Magii tego miejsca dodawał prószący śnieg i dobiegająca zewsząd świąteczna muzyka.

Gorące źródła w centrum Polski. Kąpiele na świeżym powietrzu nawet zimą
Spytali cię o to w Egipcie? "W tym momencie powinna się zapalić pierwsza czerwona lampka"
Obserwuj nas w
autor
Marlena Kaczmarek
Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@turysci.pl
turystyka Lotniska i linie lotnicze polska świat poradnik podróżnika quizy