Skutecznie uciekał przez 12 miesięcy. Myślał, że schowa się w tłumie na lotnisku w Poznaniu
Szczyt sezonu wyjazdowego jest równocześnie za nami i przed nami. Z gorączki związanej ze świątecznymi wyjazdami chciał skorzystać poszukiwany 25-latek. Strażnicy graniczni byli jednak sprytniejsi.
Grudzień, choć zimny, zawsze jest gorącym okresem na lotniskach na całym świecie. Wszystko z powodu świątecznych wyjazdów. W tym tłumie łatwo się zgubić jednak jak pokazuje historia z Poznania, czujności nigdy nie tracą przedstawiciele SG.
Chciał lecieć do Londynu. Lotnisko opuścił w towarzystwie policji
Do nietypowej interwencji na lotnisku Poznań-Ławica doszło w niedzielę 10 grudnia w godzinach porannych. Jak czytamy w komunikacie Straży Granicznej, 25-latek z Ukrainy chciał wraz z innymi pasażerami odlecieć stamtąd do stolicy Wielkiej Brytanii – Londynu.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, Ukrainiec stawił się do kontroli bagażowej, a także paszportowej. Wielka Brytania nie jest już bowiem członkiem UE, a wjechać do niej można tylko na podstawie ważnego paszportu. Właśnie podczas tej rutynowej kontroli dokumentów okazało się, że 25-latek nigdzie nie poleci.
Chciał uciec z Polski. SG nie dała się przechytrzyć
Podczas kontroli paszportu 25-latka okazało się, że ten jest w Polsce poszukiwany. Przed organami ścigania uciekał od stycznia 2023 roku. Jednak, kiedy niespodziewanie wpadł na lotnisku w Poznaniu, nie miał już jak uniknąć odpowiedzialności.
Straż Graniczna poinformowała, że mężczyzna był od 12 miesięcy poszukiwany przez lubelski sąd. "Obywatel Ukrainy podejrzewany jest o liczne oszustwa internetowe, dzięki którym miał mieć stałe źródło dochodu. Młody cudzoziemiec miał zarobić na tym przestępczym procederze około 200 tys. złotych" – czytamy w komunikacie SG.
Miał być Londyn, będzie polska rzeczywistość
Jak dodają funkcjonariusze Straży Granicznej, nie można wykluczyć, że 25-latek chciał uciec przed polskim wymiarem sprawiedliwości. Gdyby dostał się do Londynu, jego ujęcie mogłoby być trudne. Dzięki czujności funkcjonariuszy, zamiast do Wielkiej Brytanii trafił w ręce policji.