Rozwija się wojenna turystyka w Ukrainie. Nie brakuje tych, co chcą zwiedzać pod ostrzałem
Znalezienie ofert wycieczek do ogarniętej wojną Ukrainy to żaden problem. Organizują je nie tylko ukraińskie, ale i zagraniczne biura podróży. Kijowska firma Chernobyl Story Tours słynie z pokazywania ludziom krajobrazu po katastrofie elektrowni, teraz zaprasza też na wycieczki do Buczy. Wystarczy zapłacić ok. tysiąc złotych. Chętnych nie brakuje.
Za ile można zwiedzić zbombardowane miasta w Ukrainie?
„Zobacz historię na własne oczy” - tak swoją ofertę reklamowała jedna z ukraińskich firm, organizujących „ekstremalne wycieczki” po Kijowie, Buczy (która wcześniej właściwie nie interesowała turystów) i Czernichowie . Z Polski można wciąż wyjechać turystycznie m.in. do Lwowa.
Słowackie biuro podróży XTours oferuje podobną wyprawę za ok. 250 euro. Zapewnia atrakcje: rozmowy z miejscową ludnością oraz oprowadzanie przez anglojęzycznego przewodnika. W ofercie czytamy, że turyści poruszają się „bezpiecznymi trasami", a przychody ze sprzedaży wycieczek idą na pomoc humanitarną.
Firma Chernobyl Story Tours teraz zaprasza też na wycieczki do Buczy. Wystarczy zapłacić ok. tysiąc złotych.
Fot. Canva, Ukraina
Ludzie w Ukrainie za pieniądze oprowadzają po zniszczonych miastach
W Ukrainie nie brakuje fixerów , osób, które za opłatą są gotowe przeprowadzić turystów „drogą życia”, czyli jedyną, jaka prowadzi do danego miejsca. Prawdopodobieństwo ostrzału jest duże.
Dziennikarz i wolontariusz, Jakub Stasiak opowiada Business Insiderowi o turystach, których obserwuje w Ukrainie:
– Zwykle przyjeżdżają sami, zdarza się, że autostopem. Jadą do zniszczonych miejsc na przykład, żeby usłyszeć wybuchy i zrobić zdjęcie na Instagrama. To nieprawdopodobnie głupie, ale niektórych to przyciąga - mówi.
Zauważył też wojennych turystów, którzy przyjechali jednorazowo pod pretekstem dostarczenia pomocy humanitarnej.
– Przywiozą jakąś paczkę pampersów, ale tak naprawdę chcą zobaczyć wojnę na własne oczy – mówi Stasiak.
Zbombardowane miasta mają być atrakcją turystyczną. To oficjalny pomysł
W minionym roku Ukrainę odwiedziło o połowę mniej turystów niż w 2021.
Pomysł na to, by zniszczone przez Rosjan miasta takie jak Bucza czy Irpień, ale i lotnisko Kijów-Hostomel były celami turystycznych wycieczek pojawił się już kilka miesięcy po wybuchu wojny.
Prezeska Państwowej Agencji Turystyki i Rozwoju Ukrainy, Mariana Oleskiw, przedstawiła go podczas 104 zgromadzenia ogólnego Europejskiej Komisji ds. Podróży. Przekonywała, że dzięki temu świat nie zapomni o regionach zniszczonych w wyniku wojny i odrodzi się lokalna turystyka. Jasno jednak wtedy podkreślała, że to plan na powojenne czasy .
Od początku wojny polskie MSZ nie zmieniło zdania w sprawie wyjazdów do Ukrainy: odradza wszelkie podróże .
Źródła: Business Insider, MSZ