"Przecież tu trzeba wydać majątek!". Turystka pokazała cennik na Gubałówce
To, że w sezonie zimowym, szczególnie w okresie ferii ceny w okolicach Tatr idą w górę, wszyscy wiemy. Turyści, którzy przybywają obecnie w Zakopanem, potrafią wydać fortunę choćby za jeden obiad. Choć niektórzy zdążyli się już z tym faktem pogodzić, dla rodzin z dziećmi kosmicznie wysokie ceny, wciąż są zaskoczeniem. Czytelniczka portalu Onet.pl także przeżyła szok, kiedy zobaczyła, ile kosztuje mały kubek gorącego wina. Tyle można zapłacić za normalny posiłek w restauracji.
-To już nawet nie jest śmieszne- cytuje czytelniczkę portal. Wysokie ceny zniechęcają Polaków do przyjazdu. Jak poinformowała PAP Tatrzańska Izba Gospodarcza, podczas tegorocznych ferii górale są nieco zawiedzeni, bo nie mają pełnego obłożenia.
Za drogo w Zakopanem. Turyści wolą tam nie przyjeżdżać
Do Zakopanego Polacy przyjeżdżają o każdej porze roku. Największe tłumy można zaobserwować zwłaszcza w weekend majowy, jednak zimą dla wielu Tatry wydają się najpiękniejsze i to właśnie wtedy postanawiają odwiedzić słynne Zakopane. Dla niektórych to już tradycja, z kolei inni omijają miasto i okolice szerokim łukiem. Wszystko przez horrendalnie wysokie ceny.
Turyści, kiedy słyszą, ile muszą zapłacić za herbatę w stoisku, czy parking przy szlaku łapią się za głowy. Jeszcze niedawno pisaliśmy, że w okresie ferii zimowych Tatrzański Park Narodowy postanowił podnieść ceny za parking przed wejściem na szlak prowadzący do Morskiego Oka. Doba postoju w tygodniu kosztuje 45 zł, z kolei w weekendy 55 zł. Wysokie ceny turyści dostrzegają też nie tylko na Krupówkach, ale i na Gubałówce. Dla lokalnych sprzedawców to doskonała okazja na zarobek, niestety turyści bardzo często dają się namówić i zwyczajnie przepłacają.
Ceny na Gubałówce
Czytelniczka portalu Onet.pl pokazała cennik, jaki ujrzała po wjeździe na górę. Wynika z niego, że kawa kosztuje tam 14 zł, herbata 12 zł, gorąca czekolada od 18 do 36 zł, z kolei grzane wino od 20 do aż 40 zł.
Samotni podróżnicy, czy pary mogą jeszcze jakoś rozsądnie gospodarować pieniędzmi na wyjeździe, jednak co mają powiedzieć rodziny z dziećmi? Jeżeli czteroosobowa rodzina chciałaby kupić po kubku gorącej czekolady, zapłaciłaby nawet 160 zł. Kiedy dojdzie do tego rachunek za posiłek czy parking, w ciągu całego dnia może wydać kilkaset złotych, jak nie więcej.
-Podziwiam rodziny z dziećmi, przecież tu trzeba wydać majątek! My i tak robiliśmy sobie śniadania w pokoju, mieliśmy czajnik i lodówkę. Lubimy narty po polskiej słowackiej stronie, ale następnym razem wynajmiemy chyba domek z kuchnią i będziemy gotować - mówi portalowi Onet czytelniczka.
Górale są zawiedzeni. W ferie zimowe spodziewali się tłumów
Jak powiedział w rozmowie z PAP Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej, “te ferie jawią się absolutną zmienności, jeżeli chodzi o frekwencję turystyczną pod Tatrami. To, do czego przywykliśmy, czyli rezerwacje z dużym wyprzedzeniem, są już rzadkością, a okienko rezerwacyjne się zmniejszyło”. Dodał, że niestety obecny zimowy sezon ciężko będzie zaliczyć do tych dobrych. “(...) Najlepszy okazał się dotychczas drugi tydzień tzw. ferii warszawskich, kiedy obłożenie wyniosło około 70 proc.
Mimo, że górale nie mogą cieszyć się 100-procentowym obłożeniem, to jak stwierdził Karol Wagner, “optymistyczne i zaskakujące jest to, że długość pobytu feryjnego się wydłuża mimo niestabilności rynku. W ubiegłym roku średni czas pobytu pod Tatrami wynosił cztery dni. Obecnie średnia to cztery i pół dnia”.
Źródło: Onet.pl/PAP