Próbował przemycić zegarki za ponad 400 tys. zł. Wpadł na gorącym uczynku
Grudzień to bardzo intensywny czas dla wielu osób. Przygotowania do świąt, sprzątanie czy podsumowania roku pochłaniają całą naszą uwagę. Mimo to, funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej po raz kolejny dowiedli, że nie tracą czujności.
Pewien podróżny próbował przemycić przez lotnisko bardzo drogie cacka.
Wracał z Genewy z zegarkami za 430 tys. zł
Izba Administracji Skarbowej w Warszawie poinformowała o pewnym podróżnym, który kilka dni temu wracał z Genewy do Warszawy. W trakcie kontroli wykryto, że mężczyzna ma przy sobie bardzo drogie zegarki.
"Mówią, że czas to pieniądz...Podróżny, powracający z Genewy, tak bardzo się spieszył, że zapomniał zgłosić funkcjonariuszom #SCS z Działu Granicznego Realizacji Port Lotniczy w Warszawie oraz Port Lotniczy Warszawa-Modlin do kontroli celnej 2 zegarków o wartości ponad 430 tys. zł" - napisano na Facebooku Izby Administracji Skarbowej w Warszawie.
Opłaty i mandat na lotnisku w Modlinie
Mężczyzna musiał został zobowiązany do zapłaty należnych opłat i mandatu.
"Nie mógł założyć ich na rękę" - dopytał jeden internauta, na co odpowiedział mu drugi: "jeszcze by mu się porysowały! Te timery zapewne mają jakieś magiczne właściwości. Nie wierzę, że służą tylko do odmierzania czasu. Coś musi w tym być".
"Szczęśliwi czasu nie liczą" - skwitował kolejny użytkownik Facebooka.
Biżuteria za pół miliona przechwycona na Lotnisku Chopina
Podobna sytuacja miała miejsce w grudniu na Lotnisku Chopina. Pewna podróżna powracająca z Zurychu miała przy sobie trzy naszyjniki, dwa pierścionki i bransoletkę. Biżuteria została wykonana ze złota i kamieni szlachetnych, a jej wartość jest wyceniana na ok. 570 tys. zł. Kobieta ponoć zapomniała, że przedmioty o tak dużej wartości podczas wwozu do Polski podlegają opłacie celnej.