Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze okiem turystów polska europa świat poradnik podróżnika archeologia quizy
Turysci.pl > Lotniska i linie lotnicze > 20-godzinne opóźnienie Ryanaira niemal popsuło święta Polaków. "O naszym locie do Wrocławia jakby zapomniano"
Marlena Kaczmarek
Marlena Kaczmarek 27.12.2023 10:40

20-godzinne opóźnienie Ryanaira niemal popsuło święta Polaków. "O naszym locie do Wrocławia jakby zapomniano"

Ryanair
Fot. Shutterstock_WDnet Creation

Podróżując w grudniu należy liczyć się z możliwymi opóźnieniami wynikającymi z warunków pogodowych czy - zwłaszcza w okresie okołoświątecznym - wzmożonym ruchem na lotniskach. Z tego powodu wiele nieprzyjemności napotkała m.in. grupa Polaków lecących do Wrocławia. 

Pasażerka opisała swoje doświadczenie na łamach portalu trojmiasto.pl.

Chciała polecieć Ryanairem z Gdańska do Wrocławia

22 grudnia w piątek pani Iza miała zaplanowany lot z Gdańska do Wrocławia na godz. 13.00 na pokładzie linii Ryanair. Poinformowano ją, że ze względu na trudne warunki pogodowe, podniebny rejs zostanie przełożony na 14.30. To właśnie wtedy grupa Polaków weszła na pokład samolotu po raz pierwszy tego dnia. 

Jak się jednak okazało, ze względu na m.in. szalejący wiatr, lot nie mógł się odbyć. "Po trzech godzinach spędzonych na pokładzie samolotu i przejechaniu maszyną przez pas startowy, okazało się, że czas pracy obsługi pokładowej zbliża się do limitu. Z tego powodu musieliśmy zawrócić ponownie do terminalu, gdzie mieliśmy poczekać na nową załogą, aby z nią polecieć do Wrocławia" - opisuje pani Iza. 

"O naszym locie jakby zapomniano"

Pasażerowie otrzymali informację, że lot powinien się odbyć o godz. 19.00 mimo, że obsługa jeszcze nie dotarła na miejsce.  

"Po kilku godzinach oczekiwania inne loty Ryanaira zaczęły startować albo planowo, albo z niewielkim opóźnieniem. Jednak o naszym locie do Wrocławia jakby zapomniano: nie było żadnej informacji na jego temat" - opisuje pani Iza. Podróżniczka wskazuje, że to raczej nei była kwestia pogody, skoro międzynarodowe loty zaczęły się pojawiać na tablicy odlotów. 

"Warto zaznaczyć, że choć pasażerowie lecący do Wrocławia powinni byli wystartować z Gdańska o godz.13, to do godz. 22:30 nie wydano im żadnych voucherów na posiłki. Zrobiono to po godz. 22:30, gdy zrealizowanie ich było już praktycznie niemożliwe, jako że o tej porze na lotnisku większość punktów usługowych jest już nieczynna, a McDonald's na lotnisku voucherów Ryanaira nie honoruje" - dodała zbulwersowana pasażerka. 

20-godzinne opóźnienie Ryanaira

Późnym wieczorem ogłoszono, że lot z Gdańska do Wrocławia odbędzie się o godz. 00.25, następnie przesunięto go na 2.50 rano. Pasażerowie próbowali się czegokolwiek dowiedzieć od obsługi lotniska, jednak ci wskazywali, że winna jest pogoda.

"Około godz. 3 w nocy, po kolejnej kontroli, ponownie zostaliśmy zaproszeni na pokład samolotu, już z nową załogą. Ponownie jednak, ze względu na warunki pogodowe, nie mogliśmy wystartować i po kolejnych trzech godzinach spędzonych w samolocie stojącym na płycie postojowej lotniska, znowu nakazano nam powrót do terminalu" - dodała pasażerka. 

"Po wejściu do hali odlotów okazało się, że ten sam samolot, w którym przebywaliśmy przez trzy godziny i któremu odmówiono zgody na start rzekomo z powodu trudnych warunków pogodowych, jest gotowy do przyjęcia nowych pasażerów na pokład i wylot do Szwecji!" - opisuje dalej pani Iza. 

Wielu pasażerów zrezygnowało z podróży do Wrocławia. Okazało się, że felerny lot odbył się ostatecznie następnego dnia o godz. 9.30, z 20-godzinnym opóźnieniem.