Turysci.pl Świat Pożar statku z Polakami na pokładzie. Przerażeni pasażerowie wskakiwali w kapokach do wody
fot. Canva

Pożar statku z Polakami na pokładzie. Przerażeni pasażerowie wskakiwali w kapokach do wody

30 czerwca 2023
Autor tekstu: Marlena Kaczmarek

Do niebezpiecznej sytuacji doszło w czwartek ok. godz. 16 na Morzu Egejskim. Drewniany statek z turystami na pokładzie nagle zaczął płonąć. Pasażerowie w popłochu wskakiwali do wody.

Uczestnicy rejsu poinformowali redakcję Kontakt 24 o pożarze na statku. W trakcie trwania wycieczki turyści nagle poczuli nieprzyjemny zapach. Jak się okazało, drewniany statek zaczął się palić.

Wycieczka po Morzu Egejskim

W czwartek ok. godz. 16 polskiego czasu doszło do groźnego zdarzenia niedaleko greckiej wyspy Rodos. - Plan wycieczki zakładał, że zatrzymamy się po to, żeby chętni mogli zanurkować. Po około 30 minutach statek się zatrzymał - rozpoczęła swoją wypowiedź cytowana przez portal tvn24.pl uczestniczka rejsu.

- Początkowo myśleliśmy, że wszystko idzie zgodnie z planem, ale po chwili zaczęliśmy wyczuwać zapach spalenizny. - dodała. Na statku znajdowało się wówczas około 60 osób.

Pożar na statku na Morzu Egejskim

- Zdążyliśmy przepłynąć przez dwie zatoki i kapitan próbował ustawić statek pod innym kątem względem plaży. Wtedy zaczęliśmy wyczuwać zapach spalonego oleju. Obsługa statku zaczęła gasić pożar gaśnicami, wszyscy zaczęli gromadzić się na przodzie statku. Ludzie zaczęli panikować, wyglądało to bardzo groźnie - czytamy wypowiedź pana Marcina w serwisie tvn24.pl. Mężczyzna wraz z żoną spędzają urlop na greckiej wyspie Rodos.

- Rozdano nam kamizelki ratunkowe i usłyszeliśmy komendę "do wody". Wyskoczyłem z dwiema 10-letnimi córkami i żoną do wody, przepłynęliśmy kawałek i dostaliśmy pomoc od dwóch prywatnych osób. Obawiam się, że gdyby nie pomoc ze strony Greków, mogło skończyć się to gorzej. Dla wszystkich, zwłaszcza dla dzieci, był to ogromny stres. Gdy wyskakiwały ostatnie osoby, ogień objął już około 2/3 powierzchni statku. Żartów nie było - dodał pan Marcin.

Pomoc na morzu

Niestety, większość rzeczy pasażerów spłonęła na statku, jednak rozmówcy portalu tvn24.pl podkreślają, że akcja ratunkowa została bardzo sprawnie przeprowadzona. Wokół płonącego statku w mig pojawiły się łodzie służb ratunkowych. Pomocy udzielali też cywile wypoczywający na prywatnych łodziach. Uczestnicy felernego rejsu zostali bezpiecznie przetransportowani na brzeg.

- Wszystko działo się bardzo szybko. Kamizelki zostały szybko rozdane, ale nie widziałem podstawionego pontonu ani łódek. Po chwili nadpłynęła pomoc. Do hotelu dotarliśmy około godziny 20. Wcześniej trwało liczenie wszystkich osób - wyjaśnił pan Marcin.

Za: Kontakt24

Tragiczny finał akcji ratunkowej na Bałtyku. Matki i 7-letniego syna nie dało się uratować
Plaga martwych mew na Pomorzu Zachodnim. Służby biją na alarm
Obserwuj nas w
autor
Marlena Kaczmarek
Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@turysci.pl
turystyka Lotniska i linie lotnicze polska świat poradnik podróżnika quizy