Polscy turyści utknęli na lotnisku w Turcji. Ich lot opóźnił się kilkanaście godzin
Około 200 Polaków przez kilkanaście godzin koczowało na lotnisku w Antalyi po tym, jak ich samolot zepsuł się podczas startu. Następnie wiele razy zmieniano godziny wylotu, przez co zamiast przed godz. 11:00, turyści opuścili port lotniczy po północy - informuje Polsat News.
Wakacje w Turcji dla grupy turystów z Polski miały swój nieprzyjemny finał na lotnisku w tureckiej Antalyi. Około 200 osób z naszego kraju musiało przez kilkanaście godzin czekać na wylot swojego samolotu.
Grupa Polaków koczowała na lotnisku w Antalyi
Turyści wracali z wakacji wykupionych w biurze podróży Coraz Travel. W opłaconym przez nich pakiecie zapewniony był przelot tam i z powrotem, a do kraju mieli wrócić na pokładzie samolotu linii Enter Air.
Start samolotu zaplanowany był na godz. 10:45, jednak maszyna podczas startu uległa awarii. Urlopowicze utknęli przez to w porcie lotniczym w Antalyi.
Podróżni podjęli próbę kontaktu z biurem podróży, jednak - jak twierdzą - było to znacznie utrudnione. Godzina odlotu była wielokrotnie przesuwana, przez co spędzili dodatkowe kilkanaście godzin w Antalyi, koczując na lotniskowych krzesłach.
Jedna z turystek w rozmowie z redakcją polsatnews.pl przekazała, że samolot ostatecznie wystartował z Turcji tuż przed godz. 2 w nocy.
Ok 200 turystów z Polski - klientów Coral Travel utknęło na lotnisku w Antalyi w Turcji. Samolot linii Enter Air, którym mileli odlecieć o 10.45 miał awarię przy starcie. Dotąd nie mają informacji kiedy odlecą do Polski. Kontakt z biurem utrudniony @RadioZET_NEWS pic.twitter.com/sk9EaRlEK3
— Anna Józefowicz (@aniajozia) October 10, 2021
Wcześniej polscy turyści utknęli również w Grecji
Do podobnej sytuacji doszło w piątek, kiedy kilkudziesięciu polskich turystów nie mogło wydostać się z greckiej wyspy Zakynthos. Wylot do Katowic planowany był na 12:00, jednak samolot linii Blue Panorama, obsługujący wycieczki biura Itaka, nie pojawił się na lotnisku.
Według relacji pani Anety, klientki biura, w rozmowie z polsatnews.pl, turyści czekali na lotnisku od 9:30 rano bez żadnej informacji ze strony Itaki. Ostatecznie grupa wylądowała na Śląsku dopiero około godz. 23:00. Jak twierdzą, biuro miało przekazywać im nieprawdziwe informacje.
- Na początku zostaliśmy poinformowani przez rezydenta o godzinnym opóźnieniu lotu. Była to nieprawda, ponieważ po przejściu przez bramki okazało się, że opóźnienie to wynosi 150 minut. Pani stwierdziła, że odprawa musi odbyć się planowo - powiedziała pani Aneta.
Turystka stwierdziła, że cała sytuacja wyglądała, jakby "rezydentce zależało na tym, abyśmy szybko przeszli przez bramki i aby pozbyła się problemu".
- Jedynym krokiem podjętym przez biuro było przekazanie nam voucherów na jedzenie po 15 euro na osobę. Ale na tym rola Itaki się zakończyła - stwierdziła klientka biura cytowana przez Polsat News.
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres [email protected]
Artykuły polecane przez redakcję Turysci.pl:
Chwile grozy w samolocie Ryanair, "pilot dodał gazu, koła się schowały"
W środku nocy zadzwonił telefon, górskie służby ruszyły do akcji
Polacy byli uwięzieni na kilkanaście godzin. Wakacje zamieniły się w koszmar
Źródło: Polsat News