Pijana pasażerka pogryzła konduktora. Awantura w PKP
Awantura o miejsca w PKP to nic nowego. Często zdarza się, że na wykupionej miejscówce siedzi już ktoś inny. Pół biedy jeśli sam przeprasza i chce się przesiąść. Gorzej, kiedy kolej sprzeda te same miejsce kilku osobom, bo i tak się zdarza.
Takiego obrotu sprawy w przedziale nie spodziewałby się jednak nikt.
Kobieta usiadła na przypadkowym miejscu
W miniony piątek pasażerowie pociągu relacji Gdynia-Łódź dostali informację o godzinnym opóźnieniu. Nie mogli wiedzieć, że nie chodziło wcale o awarię. Powód był raczej rzadko spotykany. Chodziło o awanturę o miejsce.
Do pociągu weszła nawet policja. Wezwali ją poszkodowani konduktorzy.
Rzuciła się na konduktora z zębami
Jak donosi portal expressilustrowany.pl, w piątek 15 września, około godz. 20.30 w czasie kontroli konduktor zwrócił uwagę kobiecie, która zajęła miejsce przypisane do innego pasażera. 39-latka była jednak wyraźnie przywiązana do tego, które zajęła i wcale nie zamierzała go zmieniać. Kobieta zatrzasnęła się w toalecie, a kiedy konduktorom udało się przekonać ją do wyjścia, na jednego z nich rzuciła się z zębami. Drugiego zwyzywała.
Na stacji w Kutnie do wagonu wkroczyła policja. „Badanie alkomatem wskazało, że zatrzymana miała ponad dwa promile alkoholu we krwi. Trafiła do policyjnej izby zatrzymań. Po wytrzeźwieniu usłyszała zarzuty”- przekazała portalowi mł. asp. Daria Olczyk z Komendy Powiatowej Policji w Kutnie.
Grozi jej grzywna, a nawet pozbawienie wolności
Kobieta usłyszała w sumie aż pięć zrzutów, w tym naruszenia nietykalności cielesnej, obrazy funkcjonariusza i gróźb karalnych. Za takie wykroczenia grozi kara grzywny, a nawet dwóch lat pozbawienia wolności.
Można się spodziewać, że następnym razem przyjrzy się temu, co ma napisane na bilecie.