Pasażerowie samolotu nagle usłyszeli huk. Na pokładzie doszło do nietypowej "eksplozji"
Na pokładzie samolotów można usłyszeć wiele nietypowych dźwięków, choć większość z nich zagłusza szum silnika. Jednak huku spowodowanego nagłym wybuchem nie sposób z czymkolwiek pomylić.
Podróże samolotami z pewnością należą do najbezpieczniejszych środków transportu, jednak mimo tego czasami na ich pokładzie dochodzi do awarii. Bardzo nietypowa usterka miała miejsce w samolocie należącym do linii Delta Air Lines.
Nagły huk i "eksplozja" na pokładzie samolotu
Pasażerowie lecący z Nowego Jorku do Los Angeles najpewniej na długo zapamiętają swoją podróż. Najpierw z powodu drobnej usterki przyrządu odpowiedzialnego za pomiar temperatury samolot musiał awaryjnie lądować w Salt Lake City, a pasażerowie opuścili pokład. Kiedy wydawało się, że po wymuszonej przerwie maszyna wreszcie wystartuje, doszło do kolejnej awarii.
168 podróżnych czekających na start nagle usłyszało huk, który mógł do złudzenia przypominać eksplozję. Przyczyną nie był jednak wybuch, a przypadkowe otwarcie nadmuchiwanej zjeżdżalni służącej do awaryjnego opuszczania pokładu samolotu.
Członek załogi trafił do szpitala
Nadmuchująca się zjeżdżalnia zadziałała jak poduszka powietrzna, szczelnie wypełniając niewielkie pomieszczenie, w którym znajdowała się stewardessa. Niestety kobieta nie wyszła z tego bez szwanku.
Jak informuje "Independent", pracownicę linii lotniczych przetransportowano do szpitala. Na szczęście nie doznała poważnych obrażeń, a przekazanie jej pod opiekę lekarzy było działaniem prewencyjnym. Po badaniach mogła opuścić placówkę.
Pasażerowie musieli kolejny raz opuścić samolot
Z powodu otwarcia zjeżdżalni, pasażerowie musieli po raz kolejny opuścić pokład. Tym razem na miejsce podstawiono maszynę zastępczą, którą podróżni z dużym opóźnieniem dotarli do Los Angeles.
"Przepraszamy za opóźnienie podróży. Nic nie jest ważniejsze niż bezpieczeństwo naszych klientów i pracowników" - podkreśliły linie lotnicze w oświadczeniu przesłanym dziennikarzom.