Ojciec zabrał 12-latkę na Orlą Perć. „Dziecko bardzo się bało i czuło się niepewnie"
Turysta wspinający się na Orlą Perć spotkał na trasie ojca z około 12-letnią córeczką. Dziecko wydało mu się przestraszone i zupełnie nieprzygotowane do takiej wyprawy. O sprawie poinformował portal Tatromaniak. Sytuację skomentował również ojciec dziewczynki.
Orla Perć jest jednym z najniebezpieczniejszych szlaków w Tatrach - od czasu otwarcia szlaku w roku 1906 zginęło na nim 140 osób. Wybierają się tam przede wszystkim doświadczeni taternicy, jednak zdarza się, że trafiają tam również turyści przeceniający swoje możliwości.
9 września zaraz za zejściem ze Żlebu Honoratka, miejsca słynącego z wielu wypadków, turyści natknęli się na ok. 12-letnią dziewczynkę i jej tatę. O sprawie zawiadomili portal Tatromaniak.
Ojciec zabrał córeczkę na Orlą Perć
- Po kilku minutach obserwacji, kiedy dziecko bardzo się bało i czuło się niepewnie na szlaku przyczepione do łańcucha, bez kasku i żadnej asekuracji oraz w adidasach dotarło do nas, że sytuacja jest bardzo niebezpieczna z uwagi na stopień trudności szlaku oraz tego kto na nim jest - pisze pan Michał w wiadomości dla portalu Tatromaniak.
Turysta zaproponował ojcu dziecka przekazanie swojej lonży z uprzężą dla dziewczynki do czasu zejścia ze szlaku, jednak ten odmówił podkreślając, że dziecko ma już doświadczenie w górach.
Pan Michał nie chciał jednak zostawić sprawy obojętnie i stanowczo odradził ojcu dziecka wyprawę na drabinkę, czy Kozi Wierch. Na szczęście ojciec z córką mieli inne plany i zeszli pierwszym możliwym sposobem do Doliny Pięciu Stawów, czyli żółtym szlakiem z Koziej Przełęczy.
Świadek zdarzenia zaapelował również do wszystkich turystów, aby nie zabierali na Orlą Perć małych dzieci, ponieważ może to skończyć się tragedią. Zwrócił się również do zarządcy szlaku o wprowadzenie ograniczeń wiekowych na Orlej Perci.
https://www.facebook.com/tatromaniak1/posts/1647591078780608
Ojciec dziecka komentuje sprawę
List do redakcji portalu Tatromaniak nie uszedł uwadze również ojcu dziecka, który zdecydował się przedstawić sytuację ze swojej perspektywy.
- Tak, szliśmy powoli, przepuszczając co jakiś czas szybciej idących turystów. Ze względu na ekspozycję szliśmy dużo wolniej, niż córka by dała radę. Jednak uparłem się, żeby asekurować każdy jej krok. Moja Karolina denerwowała się, że trochę blokuje ruch i ta sytuacja ją zestresowała. Ale to ja jestem odpowiedzialny za jej bezpieczeństwo, a nie postronni widzowie, którym się tylko wydaje, że tak trafnie oceniają sytuację - pisze w wiadomości ojciec dziecka.
Ojciec w wiadomości twierdzi również, że doskonale zna szlak, na który wybrał się z córką, a wejście na niego było pomysłem dziewczynki. Podkreślił również, że inne szlaki są dla niej za proste.
https://www.facebook.com/tatromaniak1/posts/1648299205376462
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres [email protected]
Artykuły polecane przez redakcję Turysci.pl:
Dramatyczne chwile na Orlej Perci. „Bez kasku i żadnej asekuracji oraz w adidasach"
Polscy turyści nagle zobaczyli dym w samolocie. Maszyna musiała awaryjnie lądować
Źródło: Tatromaniak