Kolejne stoki zapowiedziały otwarcie. Za nic mają decyzje rządu
Wyjazd na narty w tym roku może wydawać się niemożliwy ze względu na rządowe obostrzenia wprowadzone z powodu trwającej pandemii koronawirusa. Niektórzy właściciele zapowiedzieli jednak otwarcie swoich obiektów w reżimie sanitarnym.
Wyjazd na narty mimo obostrzeń
Rząd kilka dni temu ogłosił przedłużenie większości obowiązujących restrykcji do 14 lutego. Oznacza to, że do tego dnia nieczynne będą stoki narciarskie . Decyzja nie spodobała się właścicielom wyciągów oraz miłośnikom białego szaleństwa, którzy nie rozumieją zasadności takiego kroku.
- Decyzja rządu, która w dalszym ciągu utrzymała zamknięcie stoków narciarskich, dla wielu miłośników białego szaleństwa jest decyzją niezrozumiałą. Możemy pójść do galerii handlowych, kościołów, muzeów, a tam, gdzie zażywamy ruchu, i to na wolnym powietrzu, tylko przez kilka miesięcy w roku, nie możemy - cytuje miłośników białego szaleństwa Gazeta Wyborcza.
Przedsiębiorcy związani ze stacjami narciarskimi w rozmowie z Gazetą Wyborczą mówią jednak wprost: „To jest zamach na naszą działalność" . Z tego powodu wiele z nich zdecydowało się na wznowienie swojej działalności. Dzisiaj pisaliśmy o pierwszym otwartym wyciągu w Zakopanem.
Otwarcie ogłosiły już m.in. stacje Master-Ski w Tyliczu koło Krynicy oraz Szklana Góra w Harbutowicach niedaleko Krakowa. Działa już stacja narciarska Ostoja Górska w Koninkach, o czym pisaliśmy dokładniej we wcześniejszym artykule.
- Od piątku 29 stycznia otwarte są wszystkie wyciągi w godzinach 9-20, plus nowy 300-metrowy wyciąg oraz trasa freeride. Wszystkie trasy są oświetlone i przygotowane. Do każdego karnetu będą wydawane maseczki, które będą obowiązkowe, aby korzystać z wyciągów - poinformował portal ustrzyki-narty.pl.
- Uwaga, informujemy, że będzie zachowany pełen reżim sanitarny, obowiązuje zachowanie bezpiecznej odległości min. 1,5 m oraz zakrywanie ust i nosa . Nieprzestrzeganie zasad będzie skutkowało blokadą karnetów - czytamy w komunikacie.
Tendencja do otwierania jest widoczna jednak wśród małych stacji narciarskich. Te duże, decydują się raczej pozostać zamknięte, jak na przykład stacja w Kotelnicy Białczańskiej, gdzie znajduje się jedna z największych stacji narciarskich w Polsce. Jednak i oni boleśnie odczuwają rządowe restrykcje.
Przedsiębiorcy narzekają przede wszystkim na brak rzetelnej rozmowy i wysłuchania argumentów oraz pomysłów właścicieli stacji. Wiele z nich jest również zdania, że jedyną szansą dla nich będzie rzetelnie przygotowana tarcza finansowa.
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres redakcja@turysci.pl
Źródło: Gazeta Wyborcza