Otworzyli pierwszy wyciąg mimo obostrzeń. W Zakopanem można skorzystać ze szkoleń
Zgodnie z najnowszym rozporządzeniem rządu, stoki narciarskie muszą pozostać zamknięte do 14 lutego. Decyzja nie spodobała się przedsiębiorcom, którzy wystosowali nawet oświadczenie w tej sprawie. Niektórzy postanowili pójść pod prąd i otworzyć swoje wyciągi. Tak zrobił pan Piotr Toporowski z Zakopanego, który otworzył swój wyciąg.
Pierwszy stok w Zakopanem otwarty mimo obostrzeń
W sobotę 30 stycznia rano ruszył orczykowy wyciąg narciarski Gigant obok Wielkiej Krokwi w Zakopanem. Właściciel wyciągu w rozmowie z Tygodnikiem Podhalańskim stwierdził, że działa on zgodnie z prawem, ponieważ organizowane są tam wyłącznie zajęcia sportowe.
- Nie jest to ponowne uruchomienie sezonu. Prowadzimy edukacyjne zajęcia sportowe, nauka jazdy na nartach i na snowboardzie. Tylko na tych zasadach klienci mogą korzystać z terenu - tłumaczy w rozmowie z Tygodnikiem Podhalańskim Piotr Toporowski. - Stok narciarski jest nieczynny, to są zorganizowane edukacyjne zajęcia sportowe.
Jak tłumaczy, aby wziąć udział w takim szkoleniu, należy przede wszystkim zapoznać się z regulaminem dostępnym na stronie, a następnie wypełnić deklarację. Wówczas będzie można skorzystać z wyciągu, a właściwie wziąć udział w zajęciach sportowych.
- W szkoleniu może wziąć udział każdy, kto wypełni deklarację i jest zdrowy. Działamy w pełnym reżimie sanitarnym, wszystkie informacje są w regulaminie na stronie internetowej, więc można się zapoznać - tłumaczy właściciel wyciągu.
Zapytany, czy nie boi się kontroli sanepidu, Piotr Toporowski odpowiedział, że działa zgodnie z prawem. Podkreśla, że stok narciarski w formie otwartego dostępu dla wszystkich jest nieczynny. Odbywają się tam wyłącznie zorganizowane zajęcia sportowe.
Nie jest to pierwszy wyciąg w Polsce, który ponownie otworzył się dla na narciarzy. Wcześniej informowaliśmy o 15 stokach, które zdecydowały się zignorować obostrzenia. Właściciel wyciągu w Zakopanem skomentował również niedawne decyzje rządu o przedłużeniu restrykcji dla branży narciarskiej.
- Przykre, niezrozumiałe, brak spójności działania, brak jakiejś logiki i przemyślanych działań. Jeżeli jest pomysł zamknięcia, to powinien być również realny pomysł pomocy. Natomiast ta pomoc, która jest, nie starczy do przetrwania do przyszłego roku - skomentował Piotr Toporowski w rozmowie z Tygodnikiem Podhalańskim.
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres [email protected]
Źródło: Tygodnik Podhalański