Chłopiec zwisał z wyciągu przez prawie dwie minuty. Nagranie z Kanady trafiło do sieci
Nagranie przedstawia chłopca, który przez prawie dwie minuty zwisał z wyciągu krzesełkowego. Chłopiec ześlizgnął się i w ostatniej chwili chwycił się drążka. Ostatecznie udało mu się wytrzymać do górnej stacji.
Nagranie wykonał narciarz jadący z tyłu. Zdarzenie miało miejsce na stoku narciarskim w Table Mountain Ski & Board Club w Kanadzie. Chłopiec trzymał się rękoma drążka aż do samego końca, czyli przez prawie dwie minuty.
Nagranie może być przestrogą dla innych
- Wyjeżdżaliśmy już na górę, a ja przesunąłem się i ześlizgnąłem - relacjonował 12-letni Liam. Chłopiec opowiedział, że owinął ramieniem poręcz zabezpieczającą i tak pokonał drogę na górę.
Całe zdarzenie zostało nagrane rzez narciarz, który jechał na następnych krzesełkach. Widać na nim, jak chłopiec zwisa kilka metrów nad ziemią przez dwie minuty. Film pojawił się na Youtubie.
Na filmie słychać, jak jadący za nim narciarze dopingują Liama, aby wytrzymał do końca. Zdarzenie skomentowała matka chłopca, do której w pierwszej chwili nie dotarły te traumatyczne zdarzenia.
DALSZA CZĘŚĆ TEKSTU POD MATERIAŁEM WIDEO
- Kiedy film pojawił się w mediach społecznościowych, obejrzałam go kilka razy i załamałam na myśl, co by się stało, gdyby upadł - powiedziała.
Głos zabrał również dyrektor stoku Table Mountain Ski & Board Club, Lawrence Blouin. Wyraził on wielką ulgę, że chłopcu udało się wytrzymać do końca, ponieważ mogło zakończyć się tragedią.
- Nasz patrol narciarski prawdopodobnie będzie bardziej czujny i spróbuje zachęcać ludzi do używania pasów bezpieczeństwa. Natomiast kiedy wsiądą na wyciąg krzesełkowy i oddalą się od stacji załadunkowej, niewiele możemy zrobić... - zauważył i dodał, że prawdopodobnie będzie trzeba poprosić policję o kontrole, które wzmocnią bezpieczeństwo.
Autorem nagrania Aaron Arcand, który opowiedział, że najbardziej frustrujący był dla niego brak możliwości pomocy. Kiedy dotarli na górę, porozmawiał jeszcze z chłopcem i pogratulował mu siły oraz wytrzymałości.
- Nie mogliśmy nic zrobić. Postanowiłem jednak wspierać go słowami. Powtarzałem mu, żeby się nie puszczał i wytrzymał. To była ekstremalna sytuacja i wstrząsające emocje - podkreślił.
Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres redakcja@turysci.pl
Artykuły polecane przez redakcję Turysci.pl:
Źródło: Onet