Nagła ewakuacja na wyspie. Polacy podróżują tam zimą
W sobotę, 16 marca w godzinach wieczornych doszło do kolejnej erupcji wulkanu na Islandii. To już czwarta od grudnia ubiegłego roku. Jak informuje islandzki Instytut Meteorologiczny, zaczęło się od wstrząsów sejsmicznych.
Lokalna telewizja publiczna RUV na bieżąco relacjonuje wydarzenia. Na udostępnionych zdjęciach widać tryskającą lawę, ale i kłęby gęstego dymu. Władze podjęły decyzję o ewakuacji mieszkańców.
Kolejna erupcja wulkanu na Islandii
W grudniu ubiegłego roku świat obiegła informacja o wybuchu wulkanu na Islandii. Z kolei ostatnia miała miejsce na początku lutego 2024 r. Strumienie lawy zniszczyły drogi i aż 20 tys. mieszkańców półwyspu Reykjanes w południowo-zachodniej części wyspy pozostało bez ogrzewania.
W sobotę islandzki Instytut Meteorologiczny wydał komunikat o kolejnej erupcji. Rozpoczęła się między górami Skogfells i Hagafells, na północ od miejscowości Grindavik. Sytuację monitoruje lokalna telewizja publiczna RUV.
Ewakuacja mieszkańców na wyspie
Pobliskie miasteczko rybackie Grindavik, z którego poprzednim razem ewakuowano 4000 mieszkańców, ponownie opustoszało. Po wcześniejszych wybuchach część ludzi powróciło do swoich domów. 16 marca dowiedzieli się o kolejnej ewakuacji.
Czytaj też: Masz kartę Moja Biedronka? Musisz o tym wiedzieć
Władze podjęły także decyzję o ewakuacji kąpieliska termalnego Błękitna Laguna. Islandzka Służba Cywilna apeluje do turystów, by nie zbliżali się do miejsca wybuchu. Wielu jednak lekceważy ostrzeżenia i jak podaje reporter RUV, kieruje się w stronę erupcji dla pamiątkowego zdjęcia.
Ruch lotniczy na Islandii
Na chwilę obecną wybuch wulkanu nie wpłynął na obsługę samolotów na lotnisku w Keflaviku i w dalszym ciągu można latać na wyspę. Warto przypomnieć, że w 2010 roku chmury pyłu, które powstały w wyniku erupcji wulkanu Eyafjallajokull spowiły dużą część Europy, przez co ok. 100 tys. samolotów zostało uziemionych.