Turysci.pl Na topie Na wodzie zaczęła unosić się samotna deska surfingowa. "Zobaczyłem jego ciało w wielkiej paszczy"
fot. Canva

Na wodzie zaczęła unosić się samotna deska surfingowa. "Zobaczyłem jego ciało w wielkiej paszczy"

2 listopada 2023
Autor tekstu: Marlena Kaczmarek

Ostatnimi czasy każdego tygodnia media informują o pojawieniu się rekina przy plaży bądź ataku zwierzęcia na ludziach. W środę 1 listopada australijskie media podały, że poszukiwania mężczyzny, który najprawdopodobniej został ofiarą drapieżcy nadal trwają.

Policja wydała w tej sprawie specjalny komunikat.

Rekin przy popularnej plaży w Australii

W środę australijskie władze przekazały, że wznowiono poszukiwania 55-letniego surfera, który - według doniesień świadków - miał zostać we wtorek zaatakowany przez rekina. To zdarzenia miało dojść w Granites Beach w Australii Południowej. Jak dotąd nie natrafiono na żaden ślad ofiary.
Świadek zdarzenia, 70-letni Ian Brophy powiedział w rozmowie z "The Advertiser", że gdy wchodził do wody, nagle usłyszał hasło "rekin".

"Kiedy się odwróciłem, zobaczyłem, jak rekin po prostu skoczył na niego [zaginionego mężczyznę - red.] i go ugryzł" - tłumaczył 70-latek.

Wszędzie krew. Została po nim tylko deska

Według doniesień Brophy'iego, rekin miał "przelecieć nad facetem, ugryźć go i wciągnąć pod wodę" - tłumaczył. "A po ten nic przez minutę lub dwie, nagle wszędzie pojawiła się krew, a potem wyskoczyła jego deska" - opisywał.
"Widziałem go na fali, a chwilę później rekin miał ciało w wielkiej paszczy. To było naprawdę makabryczne" - dodał.

Inny świadek doniósł dziennikarzom 7News o tym, że rekin "pociągnął mężczyznę w dół, następnie wzniósł na powierzchnię i ponownie ściągnął go pod wodę".

Żarłacze białe u wybrzeży Australii

Po tragicznych wydarzeniach mieszkaniec okolicy Jeff Schmucker wsiadł na skutek wodny, by pomóc służbom w odszukaniu ofiary. Australijczyk wyznał stacji ABC, że w pobliżu zniknięcia 55-latka krążył żarłacz biały "wielkości sedana" oraz pozostałości deski surfingowej z wyraźnym śladem ugryzienia przez wielką paszczę.

Kraina oliwą i winem płynąca. W tym mało znanym europejskim regionie wypoczniesz jak nigdy wcześniej
Stalowe nerwy polskiej stewardessy Wizz Aira uratowały nocny lot do Warszawy. “Może pani złożyć skargę…”
Obserwuj nas w
autor
Marlena Kaczmarek
Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@turysci.pl
turystyka Lotniska i linie lotnicze polska świat poradnik podróżnika quizy