Na tę zmianę turyści czekali od lat. Koniec uciążliwego obowiązku
Podróże samolotami już na stałe wpisały się do codzienności wielu osób. Jednak wiele ich elementów potrafi być bardzo uciążliwych. Jednym z najgorszych momentów z pewnością jest kontrola osobista.
Każdy, kto choć raz podróżował samolotem, zna ten nieprzyjemny moment, kiedy z walizki lub plecaka trzeba wyjąć wszystkie płyny, a także elektronikę. Niebawem może to jednak być tylko smutnym wspomnieniem.
Koniec z limitami płynów w bagażu. Pierwsze lotnisko zmieniło zasady
Zgodnie z obowiązującymi przepisami w bagażu podręcznym można mieć maksymalnie jeden litr płynów, ale muszą one znajdować się w przezroczystych opakowaniach o pojemności maksymalnie 100 ml. Dodatkowo wszystkie płyny muszą znajdować się w przezroczystej kosmetyczce.
Tak wygląda sytuacja na większości europejskich, a nawet światowych lotnisk. Niebawem się to jednak zmieni. W Wielkiej Brytanii pierwszy port właśnie wycofał się z tych rygorystycznych zasad. Na najmniejszym lotnisku w Londynie (London City Airport) nie trzeba się już przejmować wyjmowaniem zawartości bagażu.
Podróżni mają tam prawo zabrać ze sobą duże napoje, czy kremy do opalania. To jednak nie koniec, ponieważ podczas kontroli nie muszą oni wyjmować z plecaków laptopów, aparatów i innych sprzętów elektronicznych.
Wielka Brytania wprowadza nowoczesne skanery
Do czerwca 2024 roku z limitami płynów powinni pożegnać się również pasażerowie korzystający z innych brytyjskich lotnisk. Tamtejszy rząd przyjął bowiem regulacje, na podstawie których w portach będą montowane nowoczesne skanery 3D. To właśnie dzięki nim kontrolerzy mogą dokładnie sprawdzić zawartość bagażu bez jego otwierania.
London City Airport jest zatem prekursorem nadchodzących zmian. Warto jednak pamiętać, że zwolnienie z limitu płynów dotyczy tylko osób, które startują z tego lotniska. Jeżeli podróż ma się na nim zakończyć, wówczas podróżni muszą dostosować się do zasad portu, z którego będą wylatywać.
Hiszpania pójdzie w ślady Wielkiej Brytanii
Pewne jest również, że już niebawem nowe skanery pojawią się na lotniskach w Hiszpanii. Jeżeli wszystko pójdzie sprawnie, pod koniec 2023 roku lub na początku 2024 do Polski będzie można przylecieć z butelką hiszpańskiego wina w bagażu podręcznym. Dozwolone będzie również zabieranie większych ilości pozostałych płynów.