Pracownica biura podróży mówi o sytuacji branży na Mazurach. "I tak już ledwo przędziemy"

Mazury u wrót kryzysu. Hotele ponownie zamknięte

Nasza rozmówczyni zwróciła uwagę na bardzo istotną kwestię - na Mazurach głównym źródłem utrzymania przedsiębiorców jest sezon letni. W czasie zimy zmniejszona liczba rezerwacji przynosiła niewielkie zyski, które pomagały przedsiębiorcom przetrwać do kolejnych wakacji. Po całkowitym zamknięciu hoteli, właściciele obiektów noclegowych znajdą się pod ścianą. W odróżnieniu od górali, którzy głośno protestowali przeciwko zamykaniu hoteli na Podhalu, przedstawiciele branży turystycznej w województwie warmińsko-mazurskim znów pozostaną bez jakiegokolwiekźródła zarobku. 

– Jest to dla nas problem gospodarczy, pod kątem finansów. I tak już ledwo przędziemy, bo [...] Zakopane i góry mają sezon przez cały rok i straszną awanturę zrobili, gdy nie mogli przyjmować gości, natomiast Mazury są regionem, gdzie gości [poza sezonem - przyp. red.] jest bardzo mało. Więc sezon jest jedynie w okresie wakacji, natomiast sporadyczne rezerwacje, które są w takich terminach pozasezonowych, nawet nie generują pokrycia kosztów. [...] Biorąc po uwagę powyższe, dla wszystkich hotelarzy to będzie wielka tragedia – powiedziała redakcji Turyści.pl Sabina Czepielinda, pracująca w biurze turystycznym. 

DALSZA CZĘŚĆ TEKSTU POD MATERIAŁEM WIDEO

Warunkowe poluzowanie obostrzeń, do którego doszło 12 lutego, ucieszyło wielu hotelarzy, również na Mazurach. Teraz niestety znów muszą pogodzić się z lockdownem, który zamrozi całkowicie ruch turystyczny.

– [Poluzowanie obostrzeń - przyp. red.] dało nadzieję na konkretną pracę, bo działy rezerwacji pracują, a teraz blokada – słyszymy. 

Sytuacja jest coraz trudniejsza

Nasza rozmówczyni jednak jest w stanie zrozumieć decyzję rządu. Podczas konferencji prasowej minister zdrowia wskazywał, że w województwie warmińsko-mazurskim liczba zakażeń rośnie bardzo szybko. Czepielinda sugeruje, że rządzący rzekomo mogą się obawiać również przeciążenia lokalnej służby zdrowia. 

– Państwo musi na to globalnie patrzeć, ale też nasz rejon jest biednym rejonem i uważam, że może rząd wie, że gdyby u nas były zbyt duże ilości zachorowań, to po prostu nasze szpitale [...] może po prostu fizycznie się nie wyrobią – zastanawia się Czepielinda.

Po ogłoszeniu warunkowego zniesienia obostrzeń, telefony w hotelach w całej Polsce się rozdzwoniły. Turyści masowo rezerwowali noclegi, ciesząc się z możliwości wyjazdu, po wielu tygodniach spędzonych w domach. Nie inaczej wyglądało to jeszcze 2 tygodnie temu na Mazurach. 

– W pierwszy weekend w hotelu Mrągowo Resort, który był otwarty, w ciągu paru dni przyjechało ponad 400 osób. 

Zapełnione rezerwacjami kalendarze jednak mogą stać się teraz przyczyną poważnego problemu, w obliczu nagłego przywrócenia obostrzeń. Wielu hotelarzy z pewnością poczyniło już pewne inwestycje i przygotowania w związku z oczekiwanymi gośćmi. Wszystko jednak przepadnie, wraz z ponownym zamknięciem. 

– Hotele się zaopatrują przecież. Nawet gdy restauracje są zamknięte, to przecież śniadania goście mają w cenie pokoju, więc [hotele - przyp. red.] muszą mieć zaopatrzenie i wszystko –mówi redakcji Turysci.pl Sabina Czepielinda.

Bez wątpienia obecna sytuacja jest wyjątkowo trudna. Wirtualna Polska donosi, że jeden z hoteli już zapowiedział, że nie zastosuje się do nowych obostrzeń. Włodarze mazurskich miast również zapowiadają walkę o interesy swoich mieszkańców. 

Spotkała Cię niecodzienna sytuacja na wycieczce? Prowadzisz hotel lub pensjonat i chcesz podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami lub historiami? A może chcesz skontaktować się z nami w innej sprawie związanej z turystyką? Zapraszamy do wysyłania wiadomości na adres [email protected]

Artykuły polecane przez redakcję Turysci.pl:

• Będą nowe obostrzenia. Jest decyzja rządu

• Wyciekły nieoficjalne decyzje rządu. Dzisiaj ogłoszą nowe obostrzenia

• Chcą szczepić turystów podczas wakacji. Biura znalazły sposób