Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze okiem turystów polska europa świat poradnik podróżnika archeologia quizy
Turysci.pl > Lotniska i linie lotnicze > Leciałem z najbardziej niebezpiecznego lotniska na świecie. "Jak ginąć, to z tupetem"
Marlena Kaczmarek
Marlena Kaczmarek 11.05.2024 15:53

Leciałem z najbardziej niebezpiecznego lotniska na świecie. "Jak ginąć, to z tupetem"

lotnisko himalaje
Fot. Tommy Hallik

Najbardziej niebezpieczne lotnisko na świecie wygląda jak budynek bazaru. Plastikowe krzesła, palarnia, sklepik. Wchodząc do samolotu zobaczyłem jedną z opon kompletnie łysą i bez powietrza, taki standard. Turbulencje podczas lotu były tak mocne, że wydawało się, że rozbijemy się zaraz o omijane szczyty gór. Każdego brało na wymioty. Widoczność była słaba, mocna mgła. W sumie jak ginąć, to z tupetem, pomyślałem.

Tomek jest podróżnikiem, który nigdy nie ma dość gór i obierania sobie nowych celów. Właśnie wrócił z Himalajów, gdzie oprowadzał grupę śmiałków po szczycie świata. Nam opowiedział o lądowaniu na najbardziej niebezpiecznym lotnisku na świecie, które kończy się urwiskiem. By wsiąść tam do samolotu, trzeba mieć naprawdę silne nerwy. Oto jego relacja. 
 

Gdzie się znajduje owiane złą sławą lotnisko?

Wybierając się na trekking pod Everest Base Camp, na jeszcze bardziej ekscytujący trekking przez Trzy Przełęcze, na którym byłem, czy też próbując zdobywać najwyższe szczyty świata, trzeba najpierw pokonać spory odcinek trasy drogą lądową ze stolicy Nepalu - Kathmandu do lotniska w Ramechhap.

Stąd pozostaje już tylko przelot do Lukli - niewielkiej wioseczki liczącej ok. 600 mieszkańców. Lot trwa około pół godziny. Przemieszczamy się małym, dwusilnikowym samolotem i lądujemy na jednym z najmniejszych oraz najbardziej niebezpiecznych lotnisk świata. Lotnisko zostało nazwane imieniem dwóch himalaistów, którzy po raz pierwszy zdobyli Mount Everest w 1953 roku- Sir Edmund Hillary oraz Tenzing Norgay.

Położone jest na wysokości około 2860 m n.p.m., o długości pasa startowego 527 metrów oraz nachyleniu 12 stopni, kończy się urwiskiem z jednej strony i pionową ścianą skalną z drugiej. Ekscytująco, prawda?

Dlaczego latanie do Lukli jest tak ryzykowne?

W Ramechhap lotnisko wygląda jak budynek bazaru. Plastikowe krzesła, palarnia, sklepik. Wchodząc do samolotu zobaczyłem jedną z opon kompletnie łysą i bez powietrza, ale widocznie to taki standard i nie ma się czego czepiać. Turbulencje podczas mojego lotu były tak mocne, że wydawało się, że lada chwila rozbijemy się o mijane szczyty gór. Każdego brało na wymioty. Pomimo zgody na lot, czuło się porywisty wiatr, który tłukł do głowy obawy, czy to na pewno dobry pomysł.

Czytaj więcej: Biorę truskawki, bezy, śmietanę i robię legendarny angielski deser. Cała rodzina prosi o jeszcze

W samolocie siedzieliśmy ściśnięci jak sardynki w puszce. W nos uderzał ostry zapach paliwa. A dodajmy do tego widok niestabilnego nadwozia oraz dźwięk telepiącego się całą podróż kadłuba. To dawało poczucie, że być może właśnie wybrałem się na swój ostatni lot w życiu.

Widoczność była słaba, mgła mocna. Wyobrażenie o rozbiciu się o wierzchołek góry było bardzo realne. W sumie jak ginąć to z tupetem, pomyślałem. W samolocie mieści się maksymalnie 20 osób. Pani steward z uśmiechem rozdaje cukierki, nie zapominając o przekazaniu nam informacji, co robić, w razie gdybyśmy się już rozbili. Bo nie oszukujmy się, ma szans na wyjście cało z tego blaszaka przy jakiejkolwiek kolizji. Na szczęście nie było promocji na perfumy, ale o toalecie można było zapomnieć.

Przy lądowaniu uderzenie w pas startowy było tak mocne, że gdyby nie pasy bezpieczeństwa wbilibyśmy głowy w sufit. Wszyscy przeżyli. 

himalaje
Fot. Tommy Hallik

Warunki pogodowe w Himalajach

Przez to, że lotnisko jest narażone na gwałtowne zmiany pogodowe, gęste mgły oraz silne wiatry, loty często są odwoływane. Podróżni muszą pozostać w przylotniskowych domach gościnnych do czasu poprawienia się pogody, co niekiedy może potrwać nawet kilka dni. Jeden z moich znajomych leciał dzień po mnie i niestety, ale nie wyleciał. Spędził noc na lotnisku. 

Awarie mechaniczne tych małych samolotów zwanych STOL (Short Takeoff and Landing) również przyczyniają się do wypadków. Krótki pas startowy nie daje zbyt dużych możliwości manewru dla pilotów w razie konieczności szybkiego reagowania.

Czytaj więcej:  Nowa linia lotnicza w Polsce. Pierwsze loty do nieznanego dotąd kraju już w czerwcu

Niemal każdy podróżny lecący tym samolotem przekracza maksymalną dozwoloną wagę bagażu, która wynosi 15 kg. W moje grupie było to średnio 4 kg na głowę. Wiąże się to z dopłatą za nadbagaż, ale również z przeładowaniem samolotu, czyli przekroczeniem maksymalnego dopuszczalnego ciężaru startowego. 

lotnisko himalaje
Fot. Tommy Hallik

Do tego chaotyczne sprawdzanie bagażu na lotnisku, niedokładne weryfikowanie obecności niebezpiecznych przedmiotów z listy zabronionych do przewożenia sprawia, że pasażerowie tym bardziej nie czują się bezpiecznie. “Czy ma Pan coś zabronionego w bagażu?” - zapytał się mnie pracownik lotniska. “Nie, nie mam”- odpowiedziałem. I tak z każdym. Grunt to zaufanie. 

Dlaczego nikt nie rezygnuje z lotu mimo niebezpieczeństwa?

Aby zacząć trekking, w ten bez wątpienia najpiękniejszy górski rejon świata, trzeba najpierw dostać się do Lukli. Można to zrobić na trzy sposoby: cztero-pięciogodzinnym przejazdem z Kathmandu do lotniska w Ramecchap i wspomnianym już lotem do Lukli. Do wyboru jest również zależny od pogody i bardzo drogi przelot helikopterem oraz ostatni, dla najambitniejszych miłośników trekkingu, jest ośmiogodzinny przejazd z Kathmandu do miejscowości Jiri. A stamtąd już „tylko" pozostaje 7-8 dni trekkingu do Lukli w bardzo ciężkim terenie, z wieloma podejściami i zejściami. Co wybierzecie?

Najkrótszy trekking do Everest Base Camp w obie strony trwa 10 dni, a trekking przez Trzy Przełęcze to 17 dni marszu. Nic więc dziwnego, że poszukiwacze przygód, nawet ci najtwardsi, w tym ja, decydują się na ryzykowny lot dwu-silnikowcem, zamiast na dodatkowe ciężkie dni trekkingu. 17 dni w górach versus 25? Jeszcze doszczętnie nie oszalałem. Chyba.

Aby zdobywać "dach świata" trzeba mieć nie tylko środki finansowe, ale też niemałą odwagę! Na pewno kilkukilometrowe trekkingi nie należą do najlżejszych. Dni są bardzo długie, noce mroźne, a choroba wysokościowa pokrzyżowała plany niejednemu poszukiwaczowi przygód. Biorąc pod uwagę trud, jaki ze sobą niesie trekking w Himalajach, można założyć, że krótki lot na najniebezpieczniejsze lotnisko świata nie robi na nikim żadnego wrażenia. Lotnisko jest w pełni oblegane w czasie każdego sezonu. Jest to droga przez piekło, ale nagroda po jego pokonaniu jest bezcenna i z pewnością zostanie w pamięci na zawsze!