Najbardziej niebezpieczne lotnisko na świecie wygląda jak budynek bazaru. Plastikowe krzesła, palarnia, sklepik. Wchodząc do samolotu zobaczyłem jedną z opon kompletnie łysą i bez powietrza, taki standard. Turbulencje podczas lotu były tak mocne, że wydawało się, że rozbijemy się zaraz o omijane szczyty gór. Każdego brało na wymioty. Widoczność była słaba, mocna mgła. W sumie jak ginąć, to z tupetem, pomyślałem.Tomek jest podróżnikiem, który nigdy nie ma dość gór i obierania sobie nowych celów. Właśnie wrócił z Himalajów, gdzie oprowadzał grupę śmiałków po szczycie świata. Nam opowiedział o lądowaniu na najbardziej niebezpiecznym lotnisku na świecie, które kończy się urwiskiem. By wsiąść tam do samolotu, trzeba mieć naprawdę silne nerwy. Oto jego relacja.