Kierowca FlixBusa poczuł się "królem szos". Sceny jak z filmu "Oszukać przeznaczenie"
Popularny przewoźnik autobusowy FlixBus znalazł się w centrum skandalu po tym, jak w mediach społecznościowych ukazało się nagranie przedstawiające niebezpieczne zdarzenie na drodze. Kierowca zielonego autobusu wyprzedzał auta na tzw. „czołówkę”, o mało co nie doprowadzając do wypadku. Do sprawy odniósł się Michał Leman, dyrektor zarządzający FlixBusem w Polsce.
Kierowca FlixBusa pędził "na czołówkę"
FlixBus to znany przewoźnik autobusowy, popularny wśród turystów, oferujący połączenia między miastami do około 2500 miejscowości w 35 krajach. Jego trasy obejmują zarówno największe miasta Europy, jak i popularne destynacje wypoczynkowe w Polsce. Jednakże ostatni skandal z udziałem kierowcy FlixBusa może skutecznie zniechęcić klientów do podróży na pokładzie zielonych autobusów.
Na profilu Bandyci Drogowi na platformie X opublikowano nagranie przedstawiające niebezpieczne zdarzenie na drodze. Jak wynika z informacji dołączonych do filmu, sytuacja miała miejsce w poniedziałek 7 października, ok. godziny 9:00, na drodze wojewódzkiej nr 984 relacji Mielec - Tarnów. Kierowca FlixBusa wyprzedzał z ogromną prędkością. W pewnym momencie wjechał na przeciwległy pas ruchu i pędził wprost na czołowe zderzenie z nadjeżdżającym z naprzeciwka autem.
Kierowca Flixbusa tak się śpieszył, że postanowił po staropolsku walić na czołowe ze słabszym. Może Flixbus zainteresuje się tym, co robią jego pracownicy? - czytamy w opisie materiału opublikowanego przez konto Bandyci Drogowi na platformie X.
"Oszukać przeznaczenie" po staropolsku
Na nagraniu widać, jak kierujący należącym do FlixBusa autobusem, wyprzedzając ciężarówkę, wjechał na “czołówkę” z innym pojazdem. Po zorientowaniu się, że nie zdąży wykonać manewru w sposób bezpieczny, włączył światła drogowe, by ostrzec kierowcę nadjeżdżającego z naprzeciwka.
Autobus znalazł się w niebezpiecznie niewielkiej odległości od autora nagrania, po czym finalnie wrócił na prawy pas jezdni. Niewiele brakowało do czołowego zderzenia autobusu z nadjeżdżającą z naprzeciwka samochodem osobowym, który w razie uderzenia byłby na straconej pozycji.
Pirata drogowy z Flixbusa czekają konsekwencje. Już musi szukać nowej pracy
Nagrania wywołało falę komentarzy. Internauci są oburzeni i domagają się ukarania osoby odpowiedzialnej za narażenie życia i zdrowia pasażerów oraz pozostałych uczestników ruchu drogowego. Zarząd FlixBusa poinformował, że aktualnie trwa identyfikacja kierowcy.
Jak zapewniłMichał Leman, dyrektor zarządzający FlixBusa na rynku w Polsce, Ukrainie i krajach Bałtyckich – firma nie toleruje takich zachowań, a kierowcę czekają konsekwencje: zostanie zwolniony ze skutkiem natychmiastowym.
Już się zajmujemy zidentyfikowaniem kierowcy, konsekwencje będą jedyne właściwe: zakończenie współpracy i ban na prowadzenie zielonych autobusów - podkreśla Leman.
Sprostowanie : Pragniemy poinformować, że w pierwotnej wersji artykułu została umieszczona wizualizacja autobusu FlixBus przedstawiająca pojazd należący do firmy TPO PASTUSZAK. Zdjęcie ilustracyjne mogło sugerować, że opisany manewr wykonał kierowca zatrudniony przez wspomnianego przewoźnika. Bardzo przepraszamy za zaistniałą pomyłkę i wszelkie niedogodności, jakie mogła ona wywołać. W artykule zostało już wprowadzone stosowne poprawki, a zdjęcie zostało zmienione na właściwe.